Wcześniej małopolski komendant policji ufundował 5 tys. zł nagrody. 10 tys. zł przeznaczyła na ten cel firma ochroniarska Art-Security Group. Historyczny napis znad obozowej bramy został skradziony w piątek nad ranem. O kradzieży poinformowali policję funkcjonariusze straży muzealnej, którzy podczas porannego obchodu byłego obozu zauważyli brak tablicy z napisem. Według policji oraz przedstawicieli Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, kradzież nie była przypadkowa. Sprawcy wiedzieli jak wejść na teren placówki, w jaki sposób zdjąć napis, a także znali sposób działania wartowników oraz rozmieszczenie monitoringu. Policja prowadzi intensywne śledztwo w tej sprawie. Oburzenie z powodu kradzieży wyrazili m.in. byli więźniowie, prezydent i premier, środowiska żydowskie oraz politycy z innych krajów. Brama główna w obozie Auschwitz I, jako jedyna w całym obozie, została wykonana na rozkaz Niemców przez polskich więźniów politycznych. Zostali oni przywiezieni jednym z pierwszych transportów przybyłych z Wiśnicza na przełomie 1940-1941 roku. Wykonanie bramy związane było z wymianą prowizorycznego zewnętrznego ogrodzenia obozu, wspartego na słupach drewnianych, na ogrodzenie stałe na słupach żelbetowych, z drutem kolczastym pod napięciem. Napis nad bramą - "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym) - który jest jednym z symboli obozu, wykonali więźniowie z komanda ślusarzy pod kierownictwem Jana Liwacza (numer obozowy 1010). Kto mógł dopuścić się tak zuchwałej kradzieży? Dołącz do dyskusji