Policjanci zostali wezwani przez ochronę muzeum w Oświęcimiu dzisiaj około godziny jedenastej. - OChroniarze zauważyli, że na parkingu przed obozem stał zaparkowany samochód na zagranicznych numerach rejestracyjnych, w którym od godziny zamknięte było maleńkie dziecko - relacjonuje przebieg zdarzeń Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się , że w samochodzie włączył się alarm, a siedzące w środku dziecko bardzo płacze. - Jeden z funkcjonariuszy zdecydował się na rozbicie szyby w samochodzie, a drugi wezwał karetkę pogotowia. Równocześnie przez megafony nadawane były komunikaty do rodziców dziecka, którzy cały czas byli na terenie muzeum - dodała Cisło. Rodzice 14-miesięcznej dziewczynki, obywatele Finlandii, pojawili się na parkingu około godz. 12. W tym samym czasie na miejsce przyjechało pogotowie. Lekarz w obecności rodziców zbadał dziecko. Na szczęście, okazało, się, że życiu dziecka nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Ostatecznie, rodzice zostali ukarani przez policjantów mandatem karnym wysokości 200 złotych.