Mistrzostwa po raz piąty rozegrano w Tłusty Czwartek w restauracji Wierzynek. Zawodnicy zasiedli za długim stołem, a przed każdym postawiono paterę z pączkami i szklankę wody. - Lubię pączki, mistrzostwa to przyjemność i dobra zabawa. W dzień zawodów nie jem nic, rano wypijam tylko kawę albo dwie - mówił Tomasz Ibek, który w mistrzostwach startował także dwa lata temu. Jak obliczył jednego pączka zjada się od 30 do 40 sekund. - Z każdym następnym czas się wydłuża i trzeba popijać, żeby połknąć - opowiadał i dodał, że to nie ostatnie pączki, które zje w Tłusty Czwartek, bo czekają na niego jeszcze przekładane bitą śmietaną i adwokatem. Jedyna kobieta Agnieszka Jęczmionek zjadła sześć pączków. - Mogłabym dalej jeść, nie straciłam ochoty - mówiła dziennikarzom. Do startu w zawodach namówiły ją koleżanki z pracy, bo wiedziały, że Agnieszka uwielbia słodycze, a w Tłusty Czwartek potrafi zjeść nawet 15 pączków. W zmaganiach dziennikarzy najlepsi byli (ex quo) fotoreporterzy PAP Jacek Bednarczyk i Maciej Gillert z "Faktu". Każdy w ciągu minuty połknął trzy pączki. Na Małym Rynku w ramach organizowanego przez Krakowskie Biuro Festiwalowe Karnawału Krakowskiego rozdawano w czwartek papierowe, karnawałowe maski i pokryte lukrem pączki.