Wszystko zgodnie z katolickimi dogmatami - na strony portalu nie trafiają ci, którzy nie szanują podstawowych zasad Kościoła - poinformowała "Gazeta Krakowska". Anna Bratek, studentka europeistyki z Krakowa na przeznaczonych poznała swojego chłopaka z Białegostoku. Przyznaje, że szukała kogoś, kto ma podobny do niej system wartości. - Wiedziałam, że tak samo będziemy traktować np. kwestie seksu przedmałżeńskiego czy eutanazji - mówi dziewczyna. Aby mieć taką pewność, użytkownik tego forum przechodzi przez gęste sito. Musi odpowiedzieć na pytania o stosunek do aborcji, eutanazji, antykoncepcji i czystości przedmałżeńskiej oraz o swój stosunek do alkoholu i uczestnictwa we mszy św. w niedzielę. Jeśli odpowiedzi są nieodpowiednie, nie można się zalogować. - To gwarancja, że wejdą tam ludzie hołdujący określonym wartościom - mówi Katarzyna Matusz, rzecznik portalu. To jednak niejedyna bariera. Za możliwość wejścia na forum i odbierania poczty użytkownicy muszą zapłacić - jednorazowo 100 lub 49 zł (studenci). Według autorów portalu, to dowód na to, że użytkownik traktuje go poważnie. - Poza tym, musimy z czegoś utrzymać portal - dodaje Matusz. Takiego samego zdania jest ks. dr Jarosław Szymczak z Instytutu Studiów nad Rodziną, który poleca portal. - Ta bariera eliminuje ludzi przypadkowych - mówi. Potakuje mu ks. Jacek Stryczek z parafii św. Józefa w Krakowie. - Portal jest produktem na rynku. Opłata świadczy o profesjonalizacji - tłumaczy. Jednak internautom może ona przeszkadzać. Nie zapłaciłabym tych pieniędzy - przyznaje Anna Bratek. Została użytkownikiem portalu, bo któryś z forumowiczów anonimowo za nią zapłacił Większość użytkowników jednak płaci. Jak przyznaje Stanisław Stanuch, dyrektor serwisów społecznościowych w portalu INTERIA.PL, 50 tys. użytkowników "przeznaczonych" przy tej barierze finansowej to dużo. - Choć takie opłaty to rzadkość - mówi. Ks. Szymczak tłumaczy, że ta popularność świadczy o wielkiej potrzebie spotkań wśród katolików. Dodaje, że najlepszym dowodem na skuteczność portalu jest małżeństwo jego asystentki, która tam poznała swojego męża. - Dziecko jest w drodze - uśmiecha się ksiądz .