Najwięcej wyjazdów strażacy mieli do powalonych drzew. Wiatrołomy usuwali najczęściej z jezdni, a w jednym przypadku także z przed wejścia do bloku. Wichura zerwała też blachę z jednego z budynków. Natomiast w Łęce w gminie Korzenna silny wiatr zerwał dach. Strażacy zabezpieczyli budynek. Mieszkańcy w najbliższym czasie przystąpią do remontu. Od pioruna zapalił się też dom w Kosarzyskach. Dużo pracy w ostatnich dniach miały też służby energetyczne, które usuwały awarie linii średniego i niskiego napięcia. Najwięcej gospodarstw pozbawionych energii było w rejonie Jeziora Rożnowskiego. Prądu brakowało też w okolicach Jazowska, Kiczni, Koniuszowej, Nowej Wsi i Tylicza. W regionie tarnowskim wiatr uszkodził dachy na budynkach gospodarczych i domach m.in. w Chojniku, Wierzchosławicach. Także w Tarnowie potrzebna była interwencja straży ponieważ uszkodzone zostały elementy dachu przy ul. Czerwonej i Starodąbrowskiej. Tarnowscy strażacy wyjeżdżali do usuwania skutków wichury czterdzieści razy. Wichura uszkodziła 61 linii średniego napięcia i ponad 1.800 stacji, uszkodzonych zostało także 14 słupów energetycznych. Wichura pozrywała także przyłącza do domów - w sobotę prądu nie miało 60 tys. osób, a wczoraj ta liczba wzrosła do stu tysięcy. Nadal prądu nie maja mieszkańcy części Szynwałdu, Lubaszowej, Jodłówki Tuchowskiej i Trzemesnej. Są także nieliczne interwencje od mieszkańców Tarnowa, którzy nie mają prądu.