Znanemu krakowskiemu lekarzowi, szefowi katedry endokrynologicznej, a potem katedry chirurgii endokrynologicznej szpitala im. G. Narutowicza w Krakowie, prokuratura postawiła 49 zarzutów, dotyczących przyjmowania łapówek od pacjentów. Według prokuratury, Stanisław C. między grudniem 2003 roku a marcem 2008 roku przyjmował od pacjentów łapówki w wysokości od 200 zł do 1,5 tys. zł. Jak wynika z ustaleń śledztwa, prof. Stanisław C. prowadził także prywatny gabinet lekarski, do którego zgłaszali się pacjenci chcący skorzystać z pomocy lekarza w szpitalu. Niektórzy pacjenci prywatnego gabinetu, po zarejestrowaniu się i konsultacji, otrzymywali karteczki, które mieli przedstawiać w momencie rejestracji w szpitalu. Osoby te wręczały lekarzowi korzyści majątkowe, niezależnie od opłat za prywatną konsultację - twierdzi prokuratura. Chodziło o zapewnienie sobie obecności lekarza podczas operacji w szpitalu, jak i o skrócenie terminu oczekiwania na operację. Jak wynika z ustaleń, łapówki były wręczane przed i po wykonanym zabiegu. Materiały w tej sprawie przekazało prokuraturze Centralne Biuro Antykorupcyjne. Prokuratura przesłuchała ponad 800 świadków, w tym pacjentów prywatnego gabinetu, którzy byli później operowani w szpitalu; trzy razy uzupełniała zarzuty lekarzowi. Początkowo lekarz podczas przesłuchania potwierdził fakty zawarte w pierwszych zarzutach. Zaprzeczył jednak twierdzeniu, by przyjęcie pacjenta w jego gabinecie oznaczało, że będzie on tę osobę operował w szpitalu. Powiedział także, że otrzymane pieniądze dwukrotnie wpłacił na rzecz stowarzyszenia rozwoju chirurgii endokrynologicznej. Podczas kolejnych przesłuchań, po przedstawieniu uzupełnionych zarzutów prof. Stanisław C. nie przyznał się do winy, skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień i odwołał swoje wcześniejsze wyjaśnienia. W przypadku uznania jego winy przez sąd, lekarzowi grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.