Według prokuratury, krakowska lekarka Anna Ch.-K. wprowadziła w błąd rodziców dzieci, aby doprowadzić ich "do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 5,3 tys. zł". Prokuratura twierdzi, że lekarka informowała rodziców dzieci, wymagających specjalistycznego zabiegu medycznego, że w szpitalu jest długa kolejka oczekujących. Jednocześnie dodawała, że w prywatnej klinice, w której również jest zatrudniona, zabieg można wykonać od razu, ale bez refundacji z NFZ. Przyjmowała więc pieniądze od rodziców dzieci, ale nie wpłacała ich do kasy kliniki. W rzeczywistości placówka ta otrzymywała refundację z NFZ za zabiegi przeprowadzane przez lekarkę. Zarzuty postawione Annie Ch.-K. obejmują okres od 2003 r. do 2005 r. - W ten sposób wyłudziła od rodziców małoletnich dzieci kwotę 5,3 tys. zł, której nie wpłaciła do kasy prywatnej kliniki. Klinika występowała do NFZ o refundację tych zabiegów i taką refundację uzyskała - relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Bogusława Marcinkowska. - Ustalono, że lekarka w czterech przypadkach pobierała kwoty za wykonany zabieg w wysokości od 600 do 2,2 tys. zł, czym działała na szkodę interesu prywatnego rodziców dzieci" ? dodał prokurator. Według prokuratury lekarka miała obowiązek poinformowania rodziców dzieci o innej placówce medycznej, wykonującej zabiegi w ramach kontraktu z NFZ. Anna Ch.-K. nie przyznała się do przedstawionych jej zarzutów. Decyzja co do ewentualnego zastosowania środków zapobiegawczych jeszcze nie zapadła. Lekarce, jako funkcjonariuszowi publicznemu, grozi za zarzucone jej czyny kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.