Znalazł rzeczy, które mogły należeć do Tadeusza D. Policja apeluje
Niedaleko miejsca znalezienia ciała Tadeusza D. zabezpieczono przedmioty, które mogły do niego należeć. Natrafiła na nie postronna osoba - potwierdziła Interia. Funkcjonariusze apelują o ostrożność i nieprzeszukiwanie lasu.

W pobliżu miejsca znalezienia zwłok Tadeusza D. postronna osoba napotkała przedmioty, które mogły należeć do 57-latka - potwierdziła Interii st. asp. Jolanta Batko, rzeczniczka Komendanta Powiatowego Policji w Limanowej.
O sprawie pisał portal limanowa.in, publikując także nagranie mężczyzny, który trafił na wspomniane przedmioty. Jak opisał, zauważył je około 50 metrów od miejsca, w którym znaleziono mężczyznę.
Na nagraniu widać fragment ubrania i naboje, których mężczyzna dotyka.
Stara Wieś. Przedmioty Tadeusza D. Policja weryfikuje
- Przedmioty zostały przekazane wczoraj funkcjonariuszom komendy w Limanowej - powiedziała Interii st. asp. Jolanta Batko. Policja weryfikuje, czy mogły one należeć do zmarłego 57-latka.
- Nie mamy całej wiedzy, co dokładnie mężczyzna miał ze sobą w lesie, dlatego wciąż może się okazać, że kolejne rzeczy potencjalnie związane ze sprawą będą znalezione przez osoby postronne - podkreśla rzeczniczka. - Apelujemy, żeby absolutnie tych rzeczy nie dotykać, tylko powiadomić służby - dodała.
Bratko zaapelowała także o to, by nie szukać w lesie innych przedmiotów, które mógł tam pozostawić Tadeusz D., ze względu na możliwość zatarcia śladów.
- Sytuacja nie wynika z zaniedbań funkcjonariuszy tylko z obiektywnych ograniczeń w dotarciu do każdego miejsca w tak dużym, zalesionym terenie - stwierdziła rzeczniczka.
- To jest ponad 200 hektarów, policjanci są tam cały czas, będą przez kolejne dni. Nadal weryfikujemy informacje o kryjówkach, jaskiniach, ziemiankach - wyliczała.
Stara Wieś. Koniec poszukiwań Tadeusza D.
We wtorek znaleziono ciało 57-latka podejrzanego o dokonanie podwójnego zabójstwa w Starej Wsi (gm. Limanowa).
Tadeusz D. był poszukiwany przez służby od 27 czerwca, kiedy to doszło do strzelaniny. Podejrzany miał otworzyć ogień do członków swojej rodziny - 26-letniej córki, 31-letniego zięcia i 72-letniej teściowej.
Małżeństwo nie przeżyło, a ranna 72-latka trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia autem, które wkrótce porzucił.
W środę przeprowadzono sekcję zwłok 57-latka. Prokuratura czeka na protokół z oględzin zwłok oraz pisemną opinię z sekcji, która ma potwierdzić wersję o samobójstwie poprzez postrzał w głowę. Śledczy zapowiedzieli także, że będą analizować wszystkie ślady znalezione na miejscu ujawnienia ciała, gdzie trwają czynności dochodzeniowe.