Radni apelowali do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego o współpracę i rozpoczęcie szerokich konsultacji społecznych, których - ich zdaniem - zabrakło. - Do okrągłego stołu zaproszeni byliby rodzice, związki zawodowe, środowiska związane z edukacją - wyjaśnił szef klubu radnych PO Grzegorz Stawowy. Zmiany są potrzebne, ale... - Dziś usłyszeliśmy znów, że cała masa szkół jest proponowana do likwidacji poprzez połączenie - mówiła radna PiS Barbara Nowak. Według niej, zmusza się dyrektorów szkół do zwalniania kadry, ale w wielu przypadkach skończy się to pozwami sądowymi. - Rękami dyrektorów realizowany jest czarny scenariusz niszczenia bezpieczeństwa uczniów i przedszkolaków, którzy nie będą mieć dostatecznej opieki. Na to zgody być nie może - podkreślała. Radny Bartłomiej Garda z Klubu Przyjazny Kraków przekonywał, że uczniów jest coraz mniej, a nakłady na oświatę rosną, więc zmiany są konieczne. - Zmiany są potrzebne, ale chcę, żeby ktoś ze mną usiadł i o nich rozmawiał - podkreśliła radna Teodozja Maliszewska z PO. Radna niezależna Agata Tatara zwracała uwagę, że choć teraz uczniów jest mniej, to wkrótce do szkół wejdą roczniki wyżowe i wtedy szkoły znów będą potrzebne. Czwartkową sesję obserwowało kilkaset osób: rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkół. Emocje były ogromne, część wystąpień rodzice przerywali oklaskami. Za mało uczniów, za dużo etatów Prezydent Krakowa mówił, że od 2006 r. liczba uczniów spadła o 16 tys., a liczba etatów nauczycielskich zmniejszyła się w ciągu ostatnich trzech lat o 1 proc. (podczas gdy w kraju był to spadek o ok. 10 proc.) Jak tłumaczył Majchrowski subwencja oświatowa wystarcza na pokrycie 79 proc. kosztów utrzymania szkół. Resztę dokłada miasto. Kraków na oświatę wydaje obecnie ponad 1,1 mld zł czyli prawie 41 proc. swojego budżetu. - Restrukturyzacja szkolnictwa nie wynika wyłącznie z analiz finansowych, ale też z danych demograficznych - podkreślał Majchrowski. - Jakość oświaty się nie pogorszy. Chodzi o racjonalizację i sieci szkół i wydatków - zapewniał radnych i rodziców. Później dyrektor i wicedyrektorki Wydziału Edukacji krakowskiego ratusza przez trzy godziny uzasadniały konieczność zmian przedstawiając konkretne wyliczenia. To dopiero początek Wiceprezydent Krakowa ds. edukacji Anna Okońska-Walkowicz podczas konferencji prasowej przed sesją Rady Miasta podkreślała, że restrukturyzacja jest zgodna z prawem, a zmiany mają charakter systemowy i mają doprowadzić do uporządkowanie sieci szkół w Krakowie na wiele lat. Odpierała zarzuty, że zmiany są chaotyczne i zbyt pośpieszne. - Dopłacamy do wydatków bieżących na edukację najwięcej spośród dużych miast. Takie ogromne kwoty są w stanie zrujnować finanse każdego miasta. To musi zostać zahamowane - podkreślała Okońska-Walkowicz. Zastrzegła, że dotychczasowe zmiany to dopiero początek restrukturyzacji (w lutym radni zgodzili się na likwidację trzech szkół i przekazanie jednej z nich do prowadzenia stowarzyszeniu - PAP). Miasto opracowało standardy minimalnej i optymalnej liczby uczniów w klasie np. w szkole podstawowej liczba minimalna to 22, optymalna 24, a maksymalna 30. W liceach liczba minimalna to 25, optymalna 30, a maksymalna 36. Wskaźniki te będą stosowane od nowego roku szkolnego wobec klas pierwszych. W kwietniu ma być wiadomo, w jaki sposób zostaną przekształcone Zespoły Ekonomiki Oświaty, które zajmują się obsługą finansową i administracyjną 243 szkół. Szkoły będą łączone Najpóźniej w maju radni mają poznać propozycje łączenia szkół. Miasto chce lepiej wykorzystać budynki, w których się one znajdują. Według przedstawionych w czwartek danych planowane jest utworzenie trzech nowych zespołów szkół, a dziewięć placówek będzie funkcjonowało w innych budynkach niż obecnie. W listopadzie powinna być znana lista kolejnych szkół do likwidacji. Prezydent Krakowa zwrócił się też do ZNP i NZZS "S", by przygotowały swoje propozycje racjonalizacji sieci szkół. - Aktualnie z radnymi Nowej Huty pracujemy nad określeniem sieci szkół w Nowej Hucie, bo tam obserwujemy brak dzieci i młodzieży, a równocześnie jest tam najwięcej szkół. Wspólnie chcemy wypracować najlepsze rozwiązanie - mówiła Okońska-Walkowicz. Władze Krakowa chcą też, by od września szkolne stołówki działały w zmienionej formule - będą prowadzone przez firmy zatrudniające część dotychczasowych pracowników kuchni lub powierzone ajentom. Miasto zaoszczędzi Okońska mówiła dziennikarzom, że pierwotny program zmian w oświacie, który przygotowała - uwzględniający likwidację i połączenia szkół oraz dostosowanie ich budżetów do zmniejszonej ilości pieniędzy - zakładał, że miasto 2012 r. zaoszczędziłoby ok. 47 mln zł. Jego realizacja w dużej mierze zależy jednak od uchwał, jakie podejmą radni.