53-letni mieszkaniec Mikołowa (woj. śląskie) wraz z kilkuosobową grupą znajomych szedł w środę około godziny 18.30 szlakiem w stronę schroniska na Hali Gąsienicowej. Kilkaset metrów powyżej Kuźnic mężczyzna zasłabł. Pozostali uczestnicy wycieczki wezwali TOPR. - W tym samym czasie szlakiem do Kuźnic schodziło dwóch ratowników TOPR, którzy natychmiast rozpoczęli akcję reanimacyjną - powiedział zastępca naczelnika TOPR Adam Marasek. Dodał, że na miejsce zdarzenia dotarło kolejnych sześciu ratowników. Turysta, cały czas reanimowany przez toprowców, został zwieziony do Kuźnic, gdzie czekała karetka. - Od momentu zdarzenia reanimacja trwała ponad 40 minut. W karetce, a potem w szpitalu usiłowaliśmy przywrócić prawidłową akcję serca z pomocą defibrylatora i wszelkich innych dostępnych środków. Niestety mężczyzna zmarł - powiedział doktor Kosiński z oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala. Dodał, że prawdopodobną przyczyną zgonu 53-letniego mieszkańca Mikołowa był zawał serca. Zastępca naczelnika TOPR Adam Marasek podkreśla, że w Tatrach panują trudne warunki turystyczne. Szlaki są zasypane, miejscami wiatr utworzył półtora metrowe zaspy. - Turyści z Mikołowa byli wprawdzie bardzo dobrze wyposażeni, ale w środę wieczorem sypał śnieg, był duży mróz, no i bardzo niskie ciśnienie. To w połączeniu z dużym wysiłkiem fizycznym zawsze może okazać się niebezpieczne - powiedział Marasek. W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Szlaki powyżej górnej granicy lasu są w większości przysypane grubą warstwą śniegu. Pokrywa waha się od 40 do 150 centymetrów. Miejscami śnieg jest wywiany a skały pokryte są warstwą lodu. Ratownicy TOPR odradzają wycieczki w wyższe partie Tatr.