Takiej kwoty zażądał on za zatwierdzenie jednego z projektów wykonawczych nowo budowanego gmachu Opery Krakowskiej - poinformowało w poniedziałek . Zarówno Rafałowi S., jak i dyrektorowi naczelnemu Opery Krakowskiej Piotrowi R. krakowska prokuratura zarzuciła przyjęcie korzyści majątkowej znacznej wartości oraz płatną protekcję. Rafał S. został aresztowany przez sąd, wobec Piotra R. sąd aresztu nie zastosował. Od tej decyzji ma zamiar odwołać się prokuratura. Na zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej dyrektor naczelny Opery Krakowskiej oświadczył, że jest niewinny. Jak poinformował w komunikacie dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak, akcja CBA spowodowana była uzyskaną informacją o próbie wymuszenia olbrzymiej łapówki przez architekta współpracującego z Operą w Krakowie i działającego w jej imieniu. "Za okrągły milion złotych w gotówce obiecał on pozytywnie rozstrzygnąć zatwierdzenie jednego z projektów wykonawczych w nowo budowanym gmachu teatru muzycznego w Krakowie. Zlecenie warte było kilkadziesiąt milionów złotych. Agenci CBA przez kilka tygodni zbierali informacje i dowody w tej sprawie. Szczegółowo przygotowywali się do kulminacyjnego momentu sprawy - przeprowadzenia operacji kontrolowanego wręczenia łapówki" - napisał dyrektor w komunikacie. Jak opisuje Frątczak, Rafał S. pojawił się wieczorem na umówionym miejscu na stacji paliw pod Kielcami. Tam też przyjął przygotowaną przez funkcjonariuszy CBA walizkę z milionem złotych w gotówce. Miał ze sobą komplet dokumentów, za które żądał pieniędzy. Zostały one zatwierdzone tego samego dnia przez dyrektora opery Piotra R. "Funkcjonariusze wkroczyli do akcji w momencie, gdy Rafał S. chciał już odjechać swoim volvo. Został zatrzymany, przeszukano jego odzież i samochód. W bagażniku limuzyny Rafała S. funkcjonariusze CBA ujawnili dwie walizki: ta, w której Rafał S. otrzymał pieniądze, była już pusta, architekt zdążył przepakować i podzielić na dwie kwoty milionową łapówkę. W drugiej walizce część plików pieniędzy ukryta była pod zapinaną na suwak podszewką, a część znajdowała się w zaklejonym taśmą samoprzylepną pudełku po niszczarce do papieru" - informuje CBA. Zatrzymanemu przez CBA na gorącym uczynku Rafałowi S. - byłemu pracownikowi Opery i byłemu przewodniczącemu komisji przetargowej - Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła, iż działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą i powołując się na wpływy podjął się pośrednictwa w zatwierdzeniu dokumentacji. Podobne zarzuty usłyszał dyrektor Opery - że w związku z pełnieniem funkcji publicznej brał udział w pośrednictwie przy zatwierdzeniu projektu. Jak poinformowała rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska, Rafał S. częściowo przyznał się do winy, tj. nie zaprzeczył przyjęciu pieniędzy, zaprzeczył natomiast, by współdziałał z dyrektorem. Sąd aresztował go na trzy miesiące.