Jest połowa czerwca, a większość dróg na terenie powiatu wciąż nie widziała kosiarki. W efekcie pobocza zarosły bujną trawą. W wielu miejscach ze względu na ograniczoną widoczność jest niebezpiecznie. - Trawa ma już metr wysokości. Jeździ się jak w tunelach. Miejscami zupełnie nic nie widać - przekonywał podczas wczorajszej sesji Rady Miejskiej Lucjan Barwiński ze Szczytnik Kolonii. Obowiązek wykaszania poboczy należy do właścicieli dróg. Ci natomiast albo jeszcze koszenia nie rozpoczęli, albo są dopiero w jego trakcie. Bliski załatwienia sprawy wydaje się Zarząd Dróg Powiatowych. - Wiem, że pobocza zarosły. Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj zaczniemy je wykaszać. Zrobimy to własnymi siłami, mamy w zarządzie czterech pracowników fizycznych. Myślę, że około dwóch tygodni powinno nam wystarczyć na wykoszenie trawy z wszystkich dróg - mówi kierująca ZDP Janina Krzek. Obietnica została spełniona. Wczoraj po południu część "powiatowych" poboczy została wykoszona. Chaszcze zniknęły m. in. z ulicy Wiślanej, gdzie na skrzyżowaniu z Wolności widoczność była bardzo ograniczona. W gminie Proszowice drogi dopiero czekają na kosiarki. - W miarę potrzeby i posiadanych środków zlecamy tę usługę firmie, ale w tym roku jeszcze koszenia nie było. W najbliższym czasie mamy zamiar rozpocząć akcję od najważniejszych dróg - powiedział nam zastępca burmistrza Jerzy Pławecki. Ponieważ jednak potrzeby są znacznie większe od "posiadanych środków" burmistrz Proszowic Jan Makowski, odpowiadając Lucjanowi Barwińskiemu, zaapelował do właścicieli przyległych gruntów, by nie tylko czekali aż sprawę załatwi za nich samorząd. - Sam mam około 300 metrów poboczy przy swoich polach i sam je wykaszam. Przecież jeżeli ktoś kosi łąkę, to jaki problem zrobić porządek jeszcze w tym kawałkiem położonym przy drodze. Przecież to dobrze świadczy nawet o właścicielu takiej posesji. Niestety, ludzie zrobili się dzisiaj bardzo wygodni - przekonuje. Z drugiej strony padały przykłady sąsiadów, którzy o drogi dbają lepiej. - Często jeżdżę w kierunku Kazimierzy Wielkiej i widzę, że na terenie województwa świętokrzyskiego pracownicy w odblaskowych kamizelkach rowy koszą. U nas powinno być podobnie - przekonuje przewodniczący Rady Miejskiej Jacek Doniec. Przewodniczący Rady Gminy w Koniuszy Andrzej Nogieć informuje, że na jej terenie wykaszaniem poboczy dwa razy do roku zajmuje się firma Agrobud. - W tej chwili jest to w trakcie realizacji - tłumaczy. Aleksander Gąciarz proszowicki@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Rozdano honorowe nagrody burmistrza Zakopanego Wykopać agresję z boisk Rusza budowa lokalnej obwodnicy