Zakopiańska policja zatrzymała we wtorek drugiego z woźniców, którzy mogli powozić saniami, które w poniedziałek wjechały na Gubałówce w grupę pieszych. Pierwszy mężczyzna - właściciel zaprzęgu - również został zatrzymany we wtorek. Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, woźnica zatrzymany jako pierwszy w chwili wypadku był trzeźwy. - Ustalamy, który woźnica powoził saniami ze spłoszonym koniem - powiedziała rzeczniczka zakopiańskiej policji, Monika Kraśnicka-Broś. Dodała, że trwają przesłuchania świadków. - Czekamy na opinię biegłego, który wypowie się w sprawie poszkodowanych osób - dodała Kraśnicka-Broś. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. We wtorek w zakopiańskim szpitalu pozostały trzy ofiary wypadku na Gubałówce. - Stan poszkodowanych jest stabilny - powiedział zastępca dyrektora szpitala, Sylweriusz Kosiński. Po wypadku, sześć osób karetkami i śmigłowcem TOPR zostało przetransportowanych do zakopiańskiego szpitala. Pięć najbardziej poszkodowanych osób z objawami wstrząśnienia mózgu i obrażeniami zewnętrznymi pozostawiono w szpitalu na obserwacji. Spłoszony koń z saniami w poniedziałek wpadł w grupę pieszych spacerujących na Gubałówce. Woźnica i pasażerowie wypadli z sań. Jak dotąd nie wiadomo, co spłoszyło zwierzę.