W szpitalu pozostał jeszcze najmłodszy uczestnik zabawy z używkami. To, kiedy wyjdzie, zależy od tego, kiedy przyjadą po niego rodzice. Na razie lekarze zostawili chłopaka na obserwacji, bo chcą mieć pewność, ze organizm oczyścił się z toksyn. Jego stan jest dobry, nie ma już objawów zatrucia. Młodzi ludzie, którzy zatruli się dopalaczami, w przyszłym tygodniu spotkają się z policjantami. Będą musieli opowiedzieć, gdzie je kupili i jakie to były substancje. Jeżeli okaże się, że używki zawierały zakazane związki chemiczne, to zarzuty zostaną postawione sprzedawcy i właścicielowi sklepu z dopalaczami.