Według prokuratury, Ewa K. "w okresie porodu i pod jego wpływem" - usiłowała pozbawić życia swoją córeczkę. Porzucone zawiniątko z dzieckiem znalazła w poniedziałek 26 maja przy jednej z krakowskich ulic idąca o świcie do pracy kobieta. Wyziębione dziecko trafiło do szpitala. Według lekarzy, jego stan zdrowia szybko poprawiał się, nie było zagrożenia dla życia. Policja dzięki użyciu psa tropiącego odnalazła matkę dziecka. Kobieta również trafiła do szpitala, ponieważ była osłabiona po połogu. Po opuszczeniu szpitala w poniedziałek, we wtorek zgłosiła się na wezwanie do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut usiłowania dzieciobójstwa. Kobieta nie ustosunkowała się do zarzutu. Z jej wyjaśnień wynikało, że nie pamięta porodu. Twierdziła również, że nie zdawała sobie sprawy o tym, że jest w ciąży. Podobne zeznania złożyli inni świadkowie. Prokuratura zwróci się do biegłych, by określili stan psychiczny kobiety w chwili porzucenia dziecka. Z materiałów sprawy wynika, że Ewa K. bardzo interesuje się dzieckiem i ma zamiar wychowywać je razem z narzeczonym, który jest ojcem dziecka. Codziennie odwiedza je w szpitalu i karmi. Za usiłowanie dzieciobójstwa grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. Krakowski sąd w wydziale rodzinnym wszczął postępowanie o pozbawienie matki władzy rodzicielskiej. "Do czasu jego prawomocnego zakończenia postanowił umieścić dziecko w zawodowej rodzinie zastępczej, pełniącej funkcję pogotowia rodzinnego - powiedziała Angelika Michalik z biura prasowego Sądu Okręgowego.