Prokuratura zarzuciła kobiecie narażenie zaatakowanego mężczyzny na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej za to kara do 3 lat pozbawienia wolności. Do incydentu doszło w piątek na korytarzu Sądu Okręgowego w Krakowie, gdy 30-letni mężczyzna był doprowadzany na salę rozpraw. Przed sądem miał odpowiadać za zabicie nożem w marcu ub.r. 27-letniego znajomego. Do zabójstwa doszło w trakcie kłótni podczas spotkania, w czasie którego spożywano alkohol. Kiedy oskarżony miał wejść na salę, podbiegła do niego kobieta oczekująca na korytarzu sądowym i wylała na niego łatwopalną ciecz z butelki. Według wstępnych ustaleń policji była to benzyna, a kobieta miała zamiar podpalić oskarżonego. Napastniczka została zatrzymana przez policję. Jak ustalono, była to matka ofiary. W prokuraturze kobieta przyznała się do winy. Powiedziała, że chciała wymierzyć oskarżonemu sprawiedliwość. Wyjaśniła, że był on wobec niej arogancki, agresywny; powiedział, że sąd mu nic nie zrobi, wymierzy mu karę 5 lat i on wkrótce wyjdzie na wolność. Dlatego - jak mówiła - oblała go paliwem od kosiarki; ponieważ oskarżonego zasłonił policjant z konwoju, a ona nie chciała zrobić krzywdy funkcjonariuszowi, nie zapaliła ognia. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny, jej stan zdrowia ocenią biegli.