- Wdrożono leczenie. Stan chorych jest w tej chwili dobry - powiedział wicedyrektor ds. lecznictwa Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Stefan Bednarz. Dodał, że zbadano 18 osób z personelu medycznego, które stykały się z chorą. Obecność wirusa A/H1N1 stwierdzono tylko u dwóch osób: ginekologa i anestezjolog. Posłuchaj relacji RMF FM: - Jeżeli którakolwiek z pacjentek przebywających w tym czasie w klinice ginekologii ma niepokojące objawy, powinna bezwzględnie zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu i poinformować go o zagrożeniu. Lekarz powinien zlecić badania kontrolne - mówił Bednarz. - Ordynatorzy i lekarze dyżurni otrzymali także polecenie, że jeśli u kogokolwiek wystąpiłyby pierwsze objawy choroby, należy przeprowadzić badania w kierunku tego wirusa - dodał. 23-latka w 27. tygodniu ciąży, u której stwierdzono obecność A/H1N1, trafiła do Kliniki Ginekologii Szpitala Uniwersyteckiego tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Ciążę rozwiązano przez cesarskie cięcie. U dziecka nie stwierdzono wirusa wywołującego tzw. świńską grypę. Kobieta jest obecnie na oddziale intensywnej terapii medycznej II Katedry Chorób Wewnętrznych Collegium Medium UJ. Jest utrzymywana w śpiączce farmakologicznej i podłączona do urządzenia ECMO , które umożliwia natlenianie jej krwi. Wirus AH1N1 w zeszłym roku wywołał pandemię tzw. świńskiej grypy; eksperci zapowiadają, że w tym roku może wywołać drugą falę pandemiczną. Według naukowców wirus AH1N1 ("świńska grypa") nie jest niebezpieczniejszy od zwykłej grypy sezonowej; przypominają też, że szczepionki przeciwko grypie sezonowej, jakie były dostępne w 2010 roku, chronią także przed wirusem AH1N1. Co roku z powodu grypy umiera w Polsce kilkaset osób, u około 6 proc. chorych może mieć ona ciężki przebieg. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");