Radni stolicy Tatr przekazali wprawdzie pieniądze niezbędne na jego zorganizowanie, ale nie wszystkie. Nieoficjalnie mówi się, że radni chcieli utrzeć nosa organizatorowi festiwalu, nowemu dyrektorowi biura promocji, który bardzo - może nawet za bardzo - zabiegał o dodatkowe pieniądze z budżetu miasta. Dwa miesiące przed rozpoczęciem festiwalu organizatorzy mają zaledwie połowę kwoty potrzebnej na imprezę. Takiej sytuacji jeszcze dotąd nie było. Wprawdzie burmistrz Zakopanego mówi, że pieniądze z rezerwy budżetowej miasta przeznaczy na festiwal, ale nie wiadomo, czy uwierzą w to pozostali sponsorzy.