Rodzice 6-letnich dzieci mają teraz swobodę wyboru. Mogą posłać malca do szkoły, ale mogą tego nie robić. Z jednej strony, wcześniejsze rozpoczęcie nauki może być odpowiednie dla sześciolatków z obecnego pokolenia (eksperci mówią o szybkim rozwoju tych malców). Z drugiej strony, człowiek będzie miał o rok dzieciństwa mniej. Osoba, której edukacja zostanie przyspieszona, szybciej wejdzie w dorosłość. Młody człowiek wcześniej będzie mieć do czynienia z zaletami dorosłego życia, ale też wcześniej odczuje jego ciężar. Szkoła lepsza od nudy Za dwa lata możliwość wyboru zniknie. Decydować będą przepisy i sześciolatek pójdzie do szkoły na zasadzie obowiązku. Ewa Pohorecka z krakowskiego Ośrodka Wczesnej Pomocy Psychologicznej mówi, że warto posłać malca do podstawówki. Przedłużanie pobytu w przedszkolu może sprawić, że dziecko będzie się nudziło. Ta nuda będzie - według specjalistki - większą przykrością od "utraty roku dzieciństwa". W szkole czekają nowe wyzwania, a nowoczesna organizacja nauczania początkowego ma eliminować monotonię i wprowadzać atmosferę zabawy. Uniknąć wydatków i tłoku Już w tym roku szkolnym dzieci 6-letnie mogły bez przeszkód iść do klas I. Jednak w krakowskiej Szkole Podstawowej nr 89 jest tylko jeden młodszy pierwszak. - Jestem zadowolona z tego, że Maksymilian rozpoczął naukę - powiedziała Teresa Szot, matka ucznia. Elżbieta Lęcznarowicz, wiceprezydent Krakowa, mówi o korzyściach płynących z wcześniejszego rozpoczęcia nauki. Jak twierdzi, sama jest tego przykładem. - Poszłam do szkoły w wieku pięciu i pół roku. Nigdy tego nie żałowałam - stwierdziła. Według Lęcznarowicz, 6-letnie dziecko w szkole to szansa na poznawanie świata w okresie największej chłonności umysłu. Urzędnicy nie ukrywają, że sześciolatek w szkole jest też czymś dobrym dla finansów rodziny i miasta. Rodzice nie płacą za naukę szkolną, pieniądze na ten cel pochodzą z budżetu państwowego. Gdy sześciolatek chodzi do przedszkola, koszty ponoszą rodzice i budżet Krakowa. Miejska kampania "Sześciolatku, nie trać roku!" ma ponadto być sposobem na uniknięcie za dwa lata kryzysu, kiedy to obowiązkowa nauka szkolna obejmie dzieci 6-letnie i 7-letnie z poprzedniego rocznika. Jeśli część małych krakowian nie pójdzie wcześniej do szkół dobrowolnie, to za dwa lata placówki przepełni fala ok. 13 tys. pierwszaków. Łukasz Chmielowski redakcja.krakow@echomiasta.pl