Droga nie jest problemem - twierdzi zdecydowanie Jan Gąsienica-Walczak, zastępca burmistrza Zakopanego. - Byliśmy na ostatnich mistrzostwach w Libercu i - z całym szacunkiem dla naszych południowych sąsiadów - może w telewizji ta impreza wyglądała ładnie, ale dojazd czy miejsca postojowe były fatalne. Gdy wysiedliśmy na parkingu, wpadliśmy po kostki w błoto. - Jak jednak zaznacza Walczak, nie oznacza to przykładania przez miasto mniejszej wagi do tematu modernizacji drogi: - I tak będziemy się starać, by "zakopiankę" zrealizować. Zdążyć na czas może być jednak bardzo trudno. - To co się stało, przedłuży trochę realizację tej drogi - przyznaje Wojciech Solik, także zastępca burmistrza Zakopanego, nawiązując do niedawnego uchylenia "decyzji środowiskowych" dla przebudowy "zakopianki" na odcinku Poronin - Zakopane, które cofa cały proces opracowywania dokumentacji praktycznie do punktu wyjścia. - Ale po ostatnim spotkaniu z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz z wojewodą wydaje mi się, że sprawa ruszy - i projektowania, i wykupów działek od ludzi, którzy na taką decyzję czekają już nawet kilkadziesiąt lat. Z ust wiceburmistrza nie padają jednak na razie konkrety na temat dat czy szczegółowych rozwiązań. - Na pewno muszą być w jakiś sposób stworzone bezkolizyjne skrzyżowania, bo w XXI wieku nie można do Zakopanego jechać z Krakowa 6 godzin - zaznacza jedynie Solik. LK Zobacz także: Bardzo ulewna niedziela 10 technologii, które wstrząsną Małopolską Po powodzi ukazał się przerażający krajobraz