Od ponad pół roku kierowcy pomstowali, że muszą korzystać tylko z jednej jezdni, gdy druga była już praktycznie gotowa. Przebudowana "zakopianka" nie mogła być przekazana do użytku, bo brakowało drogi zbiorczej, stanowiącej dojazd do okolicznych posesji. Trzy tygodnie temu firma Mota Engil zakończyła wszystkie roboty budowlane, a krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad właśnie złożył wniosek o pozwolenie na użytkowanie przebudowanej "zakopianki" i drogi zbiorczej. - Teraz prowadzone są już tylko prace porządkowe - mówi Andrzej Długosz, rzecznik prasowy firmy Mota. Magdalena Chacaga z krakowskiego oddziału GDDKiA potwierdza, że wykonawca złożył już wszystkie dokumenty związane z zakończeniem inwestycji, a w poniedziałek do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego trafił wniosek o wydanie pozwolenia na oddanie do użytku nowej drogi. - Taka decyzja powinna być wydana w ciągu 30 dni, będziemy jeszcze czekać 14 dni na jej uprawomocnienie się i dopiero wtedy na tym odcinku ruch będzie odbywał się po dwóch jezdniach - wyjaśnia Magdalena Chacaga. Ten odcinek "zakopianki" miał być gotowy już ponad rok temu. Teraz inwestor i wykonawca od kilkunastu miesięcy spierają się co do możliwości zmiany terminu zakończenia inwestycji. To o tyle ważne dla obu stron, że za każdy dzień opóźnienia będzie naliczona kara w wysokości 60 tys. zł. W ostatnich miesiącach przy budowie zakopianki głośno protestowali przedsiębiorcy ze Stróży, skutecznie blokując budowę drogi zbiorczej, która ma zapewnić dojazd do ich posesji. Według nich, planowana i w końcu wykonana jezdnia nie spełnia warunków umożliwiających prowadzenie działalności gospodarczej. To brak tej drogi uniemożliwiał złożenie wniosku o oddanie do użytku całej inwestycji. Więcej - w dzisiejszym "Dzienniku Polskim"