Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych, które powinny być przeznaczone na szkolenie kadry wojewódzkiej młodzików i juniorów, a nigdy do nich nie trafiły. Rodzice i trenerzy zwrócili się o wyjaśnienia do Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Od prezesa Andrzeja Kozaka usłyszeli jednak, że Tatrzański Związek Narciarski nie prowadzi żadnych rozliczeń. Z kolei szef małopolskiego Związku Stowarzyszeń Kultury Fizycznej, który dysponuje dotacjami, przekonuje, że nie ma żadnego problemu z obiegiem pieniądza. Rodziców to jednak nie uspokaja. Dorośli mogli robić przekręty, a finalnie okaże się, że dzieci nie dostaną pieniędzy przez trzy lata - mówią. Teraz bowiem młodym zawodnikom grozi cofnięcie dotacji z ministerstwa. Jeśli tak się stanie, rodzice zapowiadają przekazanie sprawy do sądu. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Pałahickiego: Trener, który koordynował zapisy, jest obecnie za granicą.