Pochodząca z 1908 r. "Turnia" swe lata świetności przeżywała w pierwszej połowie ubiegłego wieku, kiedy to prowadzono w niej pensjonat, a przez pewien czas zamieszkiwało w nim miedzy innymi małżeństwo Małkowskich, twórców polskiego harcerstwa. Po II wojnie budynek był siedzibą klubu spółdzielczego i Towarzystwa Kulturalnego. Zmiany polityczne nie polepszyły jego losów. "W latach 90. dom zreprywatyzowano, a właściciele zlikwidowali wszystkie informacje o historycznym charakterze budynku" - pisze Maciej Pinkwart w swoim przewodniku po Zakopanem. Zaniedbany, straszący pustymi otworami okiennymi i schodzącą farbą, budynek, jest kiepską wizytówką Zakopanego - usytuowaną niestety w centrum miasta, na turystycznym szlaku pomiędzy centrum komunikacyjnym a Krupówkami. Jej właściciele inwestować w niego nie chcą, na ostatniej komisji urbanistyki zakopiańskiej Rady Miasta dociekali natomiast zasad jego rozbiórki. - Do budynku wpisanego do rejestru zabytków ustala się zachowanie drewnianych ścian zewnętrznych i drewnianych detali architektonicznych - cytowała zapisy projektu planu zagospodarowania, Danuta Szelągowska. - Nie wiem, co to znaczy - czy będę mogła - tak jak przy "Staszeczkówce" - rozebrać do zera, wymurować i obłożyć drewnem? - pytała właścicielka budynku, odnosząc się do przebudowanego w podobny sposób hotelu na Krupówkach. - Ze "Staszeczkówką" sprawa zawsze była prosta, bo to od początku była konstrukcja szalowana. "Turnia" jest zbudowana z pięknych płazów - zauważył Jan Karpiel-Bułecka, przewodniczący Komisji Urbanistyki, Architektury i Planowania Przestrzennego zakopiańskiej Rady Miasta. Wywołani do tablicy miejscy urzędnicy, pogodzeni z wyrokiem wydanym na "Turnię" przez właścicieli, nie odnosili się już do kwestii - rozbierać, czy nie, ale do tego, jak: - Budynek "Turni" rządzi się jako zabytek swoimi własnymi prawami, tu decyzja należeć będzie do konserwatora zabytków - mówił Przemysław Stefanik, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury zakopiańskiego magistratu. - Plan określa ściany zewnętrzne, a w sprawy konstrukcyjne już nie wnika. Nie była tym przekonana właścicielka domu, bo jak wyjaśniła, różne podejście mieli wojewódzki konserwator zabytków - który dopuszczał obłożenie murowanej konstrukcji drewnem i jego delegat w Nowym Targu, który dopuszczał rozbiórkę "Turni" pod warunkiem jej odtworzenia z tych samych materiałów. - Chciałabym w końcu wiedzieć, jak mogę przebudować "Turnię" - zaznaczała Danuta Szelągowska. Być może wkrótce w sprawę włączy się jeszcze kolejna osoba - zakopiański konserwator zabytków, którego obecnie wybiera magistrat. Tak czy inaczej, "Turnia" zostanie zapewne rozebrana, a to, czy nowy budynek będzie wykonany z tych samych płazów, czy tylko nimi obłożony, wydaje się już być sprawą drugorzędną. LK Czytaj więcej: Pożądany etat w urzędzie Pasażerowie pozostaną na lodzie Zakład z poślizgiem