Radni miasta Zakopane po raz drugi już w ostatnim czasie nie przegłosowali powstania spółki. Dopiero w przyszłym tygodniu po raz wtóry radni zajmą się sprawą prywatyzacji Polskich Kolei Linowych. Przewodniczący zakopiańskiej Rady Miasta tłumaczy, że uchwała przygotowana przez burmistrza jest zła i dlatego nie została przyjęta. Jerzy Zacharko uważa, że projekt nie został rzetelnie przygotowany. Jak wyliczał, przede wszystkim brakuje tam harmonogramu działań, projektu statutu, analizy prawnej i ekonomicznej ryzyka całego przedsięwzięcia oraz nie są zapisane gwarancje dla Zakopanego, jeżeli chodzi o zachowanie pakietu kontrolnego czy większościowego w tej spółce. Janusz Majcher uważa jednak zarzuty radnych za absurdalne i tłumaczy, że uchwała ma umożliwić sfinansowanie powstania spółki. Dopiero potem można mówić o jej statucie czy sposobie emisji obligacji. - Dlatego, w mojej ocenie, 12 radnych zdecydowało o tym, że spółki jednak nie zawiązujemy i oddala się proces komunalizacji czy zakupu przez samorządy Podhala kolejek linowych - dodał burmistrz. Władze Zakopanego ostrzegają, że jeśli radni dalej będą paraliżować powstanie spółki, miasto wypadnie z rywalizacji o wykup Polskich Kolei Linowych. Góralom chodzi przede wszystkim o kolejkę linową i wyciągi narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu. Bez nich narciarski rozwój Zakopanego jest niemożliwy - stąd obawy przed wykupem kolejek przez obcy kapitał. A wiadomo powszechnie, że zainteresowane kupnem PKL są firmy ze Słowacji i Austrii.