- Chcemy przeprosić za wszystkie akty profanacji dokonanej wobec znaku krzyża - ofiarnej miłości Jezusa do każdego z nas. Chcemy przeprosić za egoizm i niechęć, a nawet niewierność innych. Chcemy również, aby ten znak był znakiem pojednania i pokoju - mówił podczas mszy w kościele pw. Świętej Rodziny dziekan zakopiański ks. Bogusław Filipiak. - Raz po raz wywoływana jest dyskusja na temat obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Tak było w ubiegłym roku po tragicznej burzy w Tatrach. Tak jest i w tym roku po wywieszeniu w sierpniu na krzyżu na Giewoncie flagi LGBT. Krzyż od początku istnienia naszej państwowości był obecny nie tylko w naszym krajobrazie, ale i w sercach wielu ludzi, dla których stał się życiowym drogowskazem. Krzyż, który w starożytności przedchrześcijańskiej był znakiem hańby, śmierci, poniżenia, stał się dzięki zbawczej ofierze Jezusa Chrystusa znakiem miłości Boga do człowieka. Stał się znakiem zwycięstwa miłości nad nienawiścią - zaznaczył w homilii ks. Filipiak. Dziekan przypomniał apel ojca świętego Jana Pawła II wypowiedziany pod Wielką Krokwią w czerwcu 1997 r. w Zakopanem: "Brońcie krzyża. Ojcowie wasi na szczycie Giewontu postawili krzyż. Ten krzyż tam stoi i trwa. Jest niemym, ale wymownym świadkiem naszych czasów. Nie wstydźcie się tego krzyża. Starajcie się na co dzień podejmować krzyż i odpowiadać na miłość Chrystusa. Brońcie krzyża. Nie pozwólmy, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym" - przypomniał ks. Filipiak i dodał, że podczas pamiętnej pielgrzymki papież na zakończenie mszy świętej powiedział: "Ten krzyż patrzy na całą Polskę od Tatr aż do Bałtyku i ten krzyż mówi całej Polsce Sursum Corda - w górę serca". Ks. Filipiak zaznaczył, że te słowa to testament, który pozostawił na Podhalu największy z Polaków, synów tej ziemi, św. Jan Paweł II. - On był też świadkiem, kiedy najstarsze rody góralskie pod Giewontem ślubowały dochować wierności Bogu, krzyżowi i Ewangelii, bronić tego krzyża jak ojczystej ziemi, dlatego też nie możemy milczeć, kiedy krzyż jest zniesławiony - mówił podczas kazania ks. Filipiak. Na koniec zakopiański dziekan zaapelował o uszanowanie wolności i wartości, aby żyć w zgodzie, jedności i miłości korzystając ze wszystkich praw, jakie należą do godności osoby ludzkiej. "Dlaczego o seksie mamy mówić powszechnie?" W modlitwie w kościele pw. Świętej Rodziny wzięło udział wiele osób. Jedna z wiernych powiedziała, że w jej odczuciu współcześnie Bóg staje się kimś zupełnie powszednim, na równi z człowiekiem, a symbole religijne stają się jak zwykłe przedmioty. - Następuje desakralizacja i nie ma poczucia sacrum - świętości. Może to zostało bardziej na wsiach, natomiast generalnie w społeczeństwie rozdzielenie sacrum od profanum zaczęło się zatracać. Dzisiaj krzyża nie traktujemy z szacunkiem - na krzyżu możemy powiesić płaszcz, czy krzyż powiesić gdzieś w niegodnym miejscu. Dlaczego o seksie mamy mówić powszechnie i wszędzie, natomiast o wierze, Bogu czy Biblii już nie - pytała retorycznie uczestniczka modlitwy Aleksandra z Zakopanego. Inna z modlących się podkreśliła, że potrzebujemy więcej szacunku do Boga, modlitwy, bo pomału uodparniamy się na obrażanie symboli religijnych i robi się nam to obojętne. - Przychodzi jednak czas refleksji i trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy się z tym zgadzamy. Jeżeli zwolennicy LGBT czują się dyskryminowani, to my tym bardziej jesteśmy dyskryminowani i upokarzani poprzez profanacje symboli religijnych - mówiła Lucyna uczestnicząca w modlitwie ekspiacyjnej. Tęczowa flaga zawisła na krzyżu na Giewoncie 15 sierpnia w godzinach porannych. Nie wiadomo jednak, kto ją tam zawiesił. Flaga została szybko zdjęta przez innych turystów. Krzyż na Giewoncie postawili górale z Zakopanego w 1901 r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza, ks. Kazimierza Koszelewskiego. Krzyż ma 17,5 m wysokości, z czego 2,5 m znajduje się pod skałami. Konstrukcja jest wpisana do rejestru zabytków, a wieszanie na niej jakichkolwiek przedmiotów, pisanie czy rycie napisów jest zabronione.