Policja nie wyklucza żadnego scenariusza zaginięcia. Ten, że zaginęli w górach, rodziny Dominiki i Tomka odrzucają. Ostatni raz młodzi ludzie kontaktowali się z rodzinami w Kaliszu 1 stycznia. Jak potem ustalono, telefonowali z budki przy dworcu kolejowym. Zapowiedzieli, że wrócą do domu następnego dnia wieczorem. Dominika mówiła, że warunki w górach są trudne i że nie będą się nigdzie wybierali. Zresztą nie byli przygotowani do wyprawy w góry. Jak mówią rodzice Tomka, chłopiec nie miał nawet kurtki, przyjechał na sylwestra w płaszczu zimowym. Co się stało z chłopakiem i dziewczyną, nie wiadomo. Zrozpaczeni rodzice byli w Zakopanem, rozwiesili ogłoszenia i zdjęcia, ale na razie niczego to nie dało. Nie rezygnują jednak i kontynuują poszukiwania. Nadal nie wiadomo nawet, gdzie Dominika z Tomkiem zamieszkali. Przyjechali do Zakopanego 28 grudnia. Policja ustaliła, że widziani byli w kawiarence internetowej przy Krupówkach. I to właściwie wszystko.