W miejscach, gdzie wielkie masy śniegu mogłyby zagrozić ludzkim siedzibom, drogom czy tunelom, odpala się ładunki wybuchowe i powoduje sztuczne, kontrolowane zejście lawiny. Aby ta metoda była skuteczna w Tatrach, trzeba by było odstrzeliwać śnieg w każdej dolinie. - W Tatrach są tylko dwa miejsca, które stanowią realne zagrożenie - droga do Morskiego Oka i trasa narciarska z Kasprowego Wierchu - uważa zastępca naczelnika TOPR Adam Marasek. Tam jednak wyznacza po prostu się zimowe obejścia. Łatwiej jest kierować ludźmi, niż wielkimi masami śniegu. Rozważa się możliwość zamknięcia zimą wyższych partii Tatr dla niedoświadczonych turystów, podobnie jak robią to od lat Słowacy. Pomysł odstrzeliwania lawin nie podoba się dyrektorowi TPN Pawłowi Skawińskiemu. Uważa on, że jest to "wytoczenie armat przeciw górom". Po raz ostatni strzelano w Tatrach do lawin w latach 50. Wówczas przyniosło to niewielki skutek.