- Wszyscy jesteśmy już zmęczeni sezonem. Niektórzy już w tym momencie robią sobie przerwę - tłumaczyła jedna z handlujących. Jak bowiem zgodnie podkreślają wynajmujący pokoje, handlarze oscypków i pamiątek oraz inne osoby żyjące z przyjeżdżających w góry gości, globalnego kryzysu na Podhalu nie odczuli. Wystarczy przypomnieć weekend 15/16 sierpnia, kiedy to do miasta zjechało prawdopodobnie najwięcej turystów w historii. Zakorkowana "zakopianka" stała od Poronina do Zakopanego w obydwu kierunkach, a policja ze względów bezpieczeństwa zamknęła drogę do Morskiego Oka. - Ilość turystów osiągnęła apogeum, więcej Podhale nie jest w stanie wchłonąć - mówił wówczas Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Jak zaznacza pani Anna spod Gubałówki, nie sprawdziły się obawy o to, że z powodu kryzysu turyści nie przyjadą pod Tatry: - Ludzi na pewno nie było mniej niż w zeszłym roku - było ich chyba nawet więcej. Ale zdecydowanie bardziej szanowali pieniądze, rozglądali się tylko za najtańszymi rzeczami. A i przy nich targowali się o każdą złotówkę. Tego, że klient czasów kryzysu jest inny niż ten z czasów dobrobytu, doświadczył też pan Paweł, wynajmujący w centrum Zakopanego nie najtańsze - za około 50 zł od osoby - ale dobrze wyposażone kwatery: - Kiedyś całe rodziny przyjeżdżały do mnie nawet na dwa tygodnie, a przynajmniej na tydzień. Teraz jest to najczęściej 4-5 dni. Ale nie narzekam, łącznie chyba nie miałem mniej gości niż rok temu. Oficjalnych danych na temat tego, ile gości przebywało w wakacje na Podhalu, czy choćby w samym Zakopanem, nigdy nie poznamy. Miasto pod Tatrami nie ma bowiem żadnego przepływu danych z pensjonatami i hotelami, który pozwalałby podsumowywać nie tylko sezonową frekwencję. Z drugiej strony, takie dane i tak nie byłyby w pełni wiarygodne ze względu na wciąż liczną w tej działalności "szarą strefę". Pewną ich namiastką są wpływy z opłaty miejscowej odprowadzane przez kwaterodawców do miejskiej kasy. Te z sezonu zimowego były wyższe w porównaniu z poprzednim rokiem. Czy tak było i latem, powinno być wiadomo jeszcze we wrześniu. LK