Źródło: TVN24/x-news Dziecko spadło z wysokości około 8 metrów. Natychmiast po wypadku wyciąg został zatrzymany. Na miejsce dotarł pracownik wyciągu, a później ratownik TOPR stacjonujący na Harendzie. Dziecko zostało zwiezione na dół stoku. Czekała tam na nie karetka, która przewiozła je do szpitala. Młody narciarz był przytomny, skarżył się na ból brzucha. Teraz policja ustala przyczyny wypadku. Przegląda m.in. zapisy z monitoringu na wyciągu.