O swoim odwołaniu dyrektor TPN-u dowiedział się z prasy. Jak do tej pory nikt z Ministerstwa Ochrony Środowiska nie kontaktował się z nim w tej sprawie. - Nie chcę komentować decyzji mojego przełożonego, który ma prawo do podjęcia takiej decyzji - powiedział reporterowi RMF Wojciech Gąsienica-Byrcyn. Dodał, że jest zaskoczony doniesieniami prasowymi, ale zachowuje spokój, bo już nie pierwszy raz mówi się o jego odwołaniu. Dyrektor TPN-u na Podtatrzu postrzegany jest z jednej strony jako bezkompromisowy obrońca przyrody, a z drugiej - jako dziwak blokujący wszelkie lokalne inicjatywy Opinie o nim są tak skrajne jak interesy ludzi związane z regionem. Tymczasem rzecznik Ministerstwa Ochrony Środowiska, Andrzej Walkowiak powiedział RMF, że jego szef jest bardzo zdeterminowany, jeśli chodzi o odwołanie Gąsienicy-Byrcyna. Zarzuca dyrektorowi Tatrzańskiego Parku skonfliktowanie się z zakopiańskimi samorządowcami. Minister polecił mu jakoś ułożyć sobie z nimi stosunki. - Niestety działo się coraz gorzej - komentuje rzecznik resortu.