Scenariusz piątkowych ćwiczeń służb mundurowych zakładał atak terrorystyczny na stację narciarską w Białce Tatrzańskiej. Terroryści zajęli budynek restauracji, gdzie przetrzymywali zakładników, a także zniszczyli dolną stację kolejki linowej, co spowodowało, że 70 turystów zostało uwięzionych wagonikach kilkanaście metrów nad ziemią. Biorący udział w ćwiczeniach funkcjonariusze trenowali szturm na restaurację i uwolnienie zakładników oraz ewakuację ludzi z wagoników kolejki linowej. "W dzisiejszych czasach należy zakładać różne scenariusze zagrożeń, również atak terrorystyczny na bazę turystyczną. Te ćwiczenia mają zweryfikować działanie naszych służb" - powiedział PAP płk Łęcki, naczelnik wydziału Spraw Obronnych i Bezpieczeństwa Publicznego starostwa powiatowego w Zakopanem. "Podhale to rejon turystyczny. Tatry co roku odwiedza 3 mln turystów, tutaj odbywają się wielkie imprezy sportowe. Stacje narciarskie skupiają wiele tysięcy osób. Obecna sytuacja geopolityczna na świecie i destabilizacja może sprzyjać różnego rodzaju aktom terrorystycznym" - dodał. Starosta tatrzański Piotr Bąk zauważa, że choć dotychczas ataki terrorystyczne omijały Polskę, to nie znaczy, że zawsze tak będzie. "Państwo polskie musi być gotowe na każdą sytuację, również samorządy" - powiedział. W piątkowych ćwiczeniach wzięło udział 300 funkcjonariuszy - policja, antyterroryści, jednostki straży pożarnej, straż graniczna, pogotowie ratunkowe oraz ratownicy górscy z TOPR i GOPR. To pierwsze ćwiczenia antyterrorystyczne zorganizowane w powiecie tatrzańskim na tak dużą skalę. Zdaniem tutejszego sztabu antykryzysowego podobne manewry powinny być organizowane przynajmniej raz w roku.