- To bardzo niebezpieczne - podkreśla w rozmowie z reporterem radia RMF FM rzecznik zakopiańskiej policji, Kazimierz Pietruch. - Ten pojazd będzie miał o wiele dłuższą drogę hamowania. Bezpieczeństwo pasażerów stoi wówczas pod dużym znakiem zapytania - ostrzega. Rekordzista miał wpisaną w dokumentach wagę niższą od rzeczywistej aż o dwie tony. Mógł więc przewieźć kilkudziesięciu pasażerów więcej. Pierwsi na trop tego groźnego procederu wpadli Inspektorzy Transportu Drogowego. - Po jego ujawnieniu wiele busów zniknęło z zakopiańskich postojów - zdradzają w rozmowie z reporterem radia RMF FM, kierowcy, którzy mimo ryzyka nie boją się zostać na drodze i nadal jeżdżą. - Widział pan jaki popłoch jest? Blady strach padł. Wszystkie busy są przeładowane - dodają w rozmowie. Wygląda na to, że o niebezpiecznym procederze wiedzieli wszyscy... oprócz pasażerów - podsumowuje reporter radia RMF FM.