Napastnika zatrzymała policja. 35-latek miał na ubraniach ślady krwi zabitego chłopaka - tłumaczy w rozmowie z IAR Janusz Hnatko z krakowskiej prokuratury. - Podejrzany zasłania się niepamięcią tego zdarzenia. Twierdzi, że po wypiciu alkoholu często mu się to zdarza. Natomiast przed sądem przyznał się do zarzucanego mu czynu, twierdząc, że wszystkie dowody świadczą przeciwko niemu - dodaje Hnatko. Świętował swoje urodziny Do zdarzenia doszło nad ranem w sobotę. 24-letni Dawid świętował urodziny wraz ze swoją dziewczyną i jej koleżanką. Gdy szli ulicą Grodzką zostali zaczepieni przez agresywnego 35-latka. Między mężczyznami doszło do szamotaniny, jednak zostali rozdzieleni przez dziewczyny. Później doszło do drugiego starcia, które miało tragiczne konsekwencje - wyjaśnia prokurator Hnatko. Jak dodaje, "w pewnym momencie podejrzany odwrócił się, a pokrzywdzony także odwrócił się w stronę napastnika. 24-latek otrzymał dwa ciosy nożem w okolice klatki piersiowej poniżej obojczyka". Mimo szybkiego przyjazdu karetki i pomocy lekarzy pokrzywdzony wykrwawił się. Napastnik został zatrzymany dzięki miejskiemu monitoringowi. Mirosławowi L. grozi od 8 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. Czy czujesz się bezpieczny w swoim mieście? Podsykutuj