Podejrzani o zabójstwo trafili do aresztu na trzy miesiące. Decyzje zapadły we wtorek w nocy. Prokuratura złożyła także wniosek o zastosowanie 14-dniowego aresztu od chwili zatrzymania wobec kolejnego podejrzanego, który jest poszukiwany. Posiedzenie sądu w tej sprawie wyznaczono na czwartek. We wtorek prokuratura poinformowała o zatrzymaniu czterech mężczyzn w wieku od 19 do 25 lat, podejrzewanych o udział w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym 19-letniego mieszkańca Krakowa. Prawdopodobnie w środę zapadną decyzje co do pozostałych dwóch zatrzymanych. Mężczyźni zostali zatrzymani w wyniku działań specjalnego zespołu, powołanego przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie we współpracy z Prokuraturą Rejonową Kraków-Podgórze. Jak informowała prokuratura, zespół ten zebrał obszerny materiał dowodowy, pozwalający na wydanie w odniesieniu do części uczestników zdarzenia postanowień o przedstawieniu zarzutów m.in. dotyczących zabójstwa. Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie udziela bliższych informacji o sprawie. Atak maczetami i siekierami Do ataku doszło we wtorek 30 stycznia ok. godz. 20 na ul. Teligi. Z relacji świadków wynika, że 19-latek był w towarzystwie dwóch znajomych, kiedy nadbiegła grupa początkowo pięciu osób zamaskowanych uzbrojonych w siekiery i maczety. Pokrzywdzony i jego koledzy zaczęli uciekać. Za 19-latkiem udała się czteroosobowa grupa napastników. Następnie nadbiegło jeszcze sześciu sprawców i wszyscy zaatakowali pokrzywdzonego. W wyniku napaści nastolatkowi odcięto rękę na wysokości łokcia, doznał też licznych obrażeń nóg. W ciężkim stanie został przewieziony karetką pogotowia do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie 1 lutego nad ranem zmarł. Zdaniem policji, pobicie nastolatka było zaplanowane, prawdopodobnie chodziło o porachunki pseudokibiców. Wcześniej krakowska policja podawała, że ofiara napaści miała 18 lat. Z ustaleń śledztwa wynika, że ataku dopuściła się grupa ok. 10 osób ubranych w czarne kurtki, z zamaskowanymi twarzami, z widocznymi emblematami kibiców jednego z krakowskich klubów piłkarskich. Napastnicy byli uzbrojeni w maczety i siekiery. Po śmierci syna ojciec zaatakowanego dziękował wszystkim za pomoc w zbieraniu krwi, prosił o wskazanie sprawców i apelował o zaniechanie zemsty. "Miłosz niestety przegrał dziś walkę o życie. Walczył ponad dobę wspólnie z lekarzami i mimo ich wysiłków odszedł. (...) Za 3 dni skończyłby 19 lat. Niestety, oprawcy nie dali mu szans" - napisał na portalu społecznościowym. "Prośba o pomoc w odnalezieniu sprawców, którzy w kilkunastu zamordowali mojego syna. Prośba do kibiców i znajomych, aby nie szukali zemsty, bo kolejna rodzina może cierpieć! Wartością najwyższą, ponad wasze idee, układy, interesy, powinno być ludzkie życie!" - apelował ojciec ofiary.