W nocy z soboty na niedzielę zginął pod kołami samochodu prowadzonego przez szaleńca. Organy chłopca już uratowały życie kilku chorych - pisze "Gazeta Krakowska". Pirat nawet nie zahamował. Jak tchórz uciekł z miejsca wypadku. Mieszkańcy Niepołomic, gdzie mieszkał i uczył się Piotrek, są do dzisiaj w szoku. Co się wydarzyło w nocy z soboty na niedzielę? Pięciu przyjaciół - Piotrek, jego kuzyn Kamil, Wojtek, Sebastian i Szymek wracali do domów z "osiemnastki" kolegi. Szli ulicą Batorego. Nie ma tutaj chodników, więc chłopcy szli dwójkami, poboczem. Nagle z tyłu pojawił się rozpędzony samochód. Chłopcy nie podejrzewali, że za sekundę auto wjedzie w nich. Tymczasem samochód, który jechał środkiem drogi, nagle skręcił w lewo. Przecinając jezdnię uderzył w Piotrka. Uderzenie było tak potężne, że wyrzuciło go na odległość około 10 metrów. Upadając uderzył głową o betonową studzienkę. Trafił do szpitala im. Żeromskiego. Zmarł po dwóch dniach. Mama chłopca zgodziła się na oddanie organów syna na przeszczepy dla innych. - Rozmawialiśmy kiedyś z Piotrusiem o tym i wiemy, że był gotów po śmierci oddać swoje narządy - mówi Barbara Kalinowska, chrzestna Piotrka. - To był porządny chłopak, dobre serce, nigdy nie odmówił pomocy - wspomina jego wujek, Marek. - Pracowity i samodzielny. Sam sobie zarobił na komputer, na mp3. Chłopiec uczył się w szkole gastronomicznej. Miał talent do gotowania. Lubił częstować smakołykami cała rodzinę. - To jest taki człowiek, na którego zawsze można liczyć - podkreśla Iwona Marcińczyk, koleżanka z klasy, której przez gardło nie chce przejść słowo - był. A na tablicy, którą robią uczniowie dla uczczenia Piotrka, widnieją słowa: "Będziemy Cię pamiętać zawsze uśmiechniętego". Państwo Sułkowscy apelują o pomoc w ustaleniu sprawcy wypadku i wskazaniu miejsca, gdzie jest samochód. Auto ma uszkodzony lewy przedni błotnik i reflektor. Jeśli ktokolwiek wie coś o wypadku, może zadzwonić pod nr 692 439 810 lub 692 439 814. Anonimowość gwarantowana. Za pomoc w ujęciu pirata czeka też nagroda - 3 tys. złotych. Policja także prosi o informacje na nr tel. policji powiatowej w Wieliczce - 012 2891211 lub 997. Nie udało się ustalić marki auta. Prawdopodobnie był to pojazd typu furgon ford transit, w kolorze ceglastym, z białymi tablicami rejestracyjnymi.