Okazało się, że znaleziony nabój nie jest groźny, ponieważ nie ma w nim materiałów wybuchowych. Według policji, paczka z nietypową zawartością należy najprawdopodobniej do kolekcjonera militariów. Nietypowe "eksponaty" w paczce Po odkryciu pocisku do krakowskiej sortowni poczty przy ulicy Prokocimskiej przyjechali pirotechnicy i saperzy, którzy po oględzinach domniemanego ładunku wybuchowego określili, że nie stwarza on zagrożenia. - To był pocisk moździerzowy, a dokładnie lotki pocisku moździerzowego pozbawione prochu - powiedział kpt. Arkadiusz Kilen ze straży pożarnej. W przesyłce, z której wypadł pocisk moździerzowy, znaleziono również wojskowy hełm, naboje i łuski. Wszystko wskazuje na to, że to kolekcjonerzy militariów za pośrednictwem poczty wymieniali się dość nietypowymi eksponatami. Policja szuka teraz nadawcy i adresata przesyłki. Na razie wiadomo, że paczka została wysłana z województwa mazowieckiego, a miała trafić do Tarnowa. Paczka była źle oklejona Grzegorz Warchoł z biura prasowego Poczty Polskiej powiedział, że paczka była źle oklejona. Dodał, że tego typu zdarzenia są rzadkością, bo większość nadawców przestrzega przepisów, które mówią, że nie wolno przesyłać materiałów niebezpiecznych. - Przerwa w działaniu sortowni nie wpłynie na obrót przesyłek, bo większość z nich jest ekspediowana rano i w nocy - podkreślił Warchoł. RMF24: Zobacz zdjęcia z miejsca zdarzenia, kliknij!