Miejsce, gdzie miś stał jeszcze przed II wojną światową, stoi puste. Na zakopiańskim deptaku pojawiły się natomiast nowe "maskotki". Przechadza się tam m.in. reprezentant ciemnej strony mocy Lord Vader. Niektórzy łączą jego pojawienie się w tym miejscu ze zniknięciem misia. - Może poszedł spać, a może uciekł przed tym czarnym gościem - zastanawia się góral sprzedający w pobliżu oscypki. To jest najbardziej bolesne, że nie dość, iż Zakopane umiera, to jeszcze zniknął miś- martwi się Maria Gruszkowa - znana góralka, która w ostatnich wyborach startowała na stanowisko burmistrza Zakopanego. Dariusz Galica - prowadzący centrum informacji turystycznej nie jest zdziwiony zniknięciem sympatycznego niedźwiadka. - Widziałem ten film i widziałem do czego ten Vader jest zdolny. Ale szkoda miśka, bo to symbol Zakopanego - podsumowuje. Młodzi turyści nie zauważyli nawet, że kultowego niedźwiedzia nie ma już na Krupówkach. Wprost przyznają, że wolą zdjęcia z Vaderem. Starsza turystka z tęsknotą spogląda jednak na miejsce, w którym stał biały symbol Zakopanego. - Ja tam wolałam misia, pamiętam od dziecka, że stał zawsze w tym samym miejscu - mówi w rozmowie z reporterem radia RMF FM. Na razie misia nie ma. Pozostaje mieć nadzieję, że wróci. No chyba, że jego czas już minął i teraz zastąpią go bohaterowie nowych czasów.