Funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Żywcu właśnie zakończyli trwające od roku śledztwo. W nielegalny proceder zamieszanych jest kilkanaście osób. To nie tylko obywatele Nigerii, ale i Polski w wieku od 20 do 35 lat. Jak ustaliła straż graniczna, grupa działała na terenie Małopolski i Śląska. To tu organizowany był proceder zawierania fikcyjnych związków małżeńskich pomiędzy Polkami, a Nigeryjczykami, którzy chcieli w ten sposób uniknąć deportacji. Tysiące euro za ślub z Nigeryjczykiem - Młode Polki kuszone były możliwością zarobienia kilku tysięcy euro w zamian za ślub z Nigeryjczykiem. Związki małżeńskie były zawierane w Urzędach Stanu Cywilnego w kilku miastach województwa małopolskiego i śląskiego - wyjaśnia ppłk SG Sławomir Walczak, komendant placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Żywcu. Fikcyjne małżeństwo miało trwać 3 lata, a pieniądze kobiety otrzymywały w ratach. Na początku dostawały tysiąc złotych, po zwarciu ślubu kolejny, a po zalegalizowaniu pobytu cudzoziemca w Polsce ostatnią transzę. - W sprawie przedstawiono zarzuty pięciu obywatelom Nigerii i dziewięciu obywatelom Polski. Dotyczyły one m.in. umożliwiania cudzoziemcom pobytu na terytorium RP wbrew przepisom w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej oraz wyłudzenia poświadczenia nieprawdy poprzez sporządzenie przez kierownika Urzędu Stanu Cywilnego aktu małżeństwa fałszywie potwierdzającego fikcyjny związek. Proceder ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat pięciu - informuje ppłk SG Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Magda poznała męża dzień przed ślubem Werbowane dziewczyny pochodziły m.in. z Oświęcimia, Chrzanowa, Chorzowa, Bytomia i Katowic. Bardzo często były to osoby zdesperowane, w trudnej sytuacji finansowej. Potwierdza to przypadek Magdy, która po śmierci męża została bez środków do życia. To dlatego zgodziła się wziąć ślub z obcokrajowcem za 3 tys. euro. Do małżeństwa doszło po kilku miesiącach, a Magda poznała swojego męża dzień przed wizytą w USC. Koledzy fikcyjnego męża złożyli jej też inne propozycje, m.in. przemycenia kokainy, ale tym razem kobieta odmówiła. Przystała natomiast na propozycję znalezienia żon dla innych obywateli Nigerii. Za pośrednictwo miała dostać 500 euro. Zgodziły się na ślub, teraz mają kłopoty Z ustaleń straży granicznej wynika, że Magda przyjęła w sumie 2 tys. euro. Ostatni tysiąc miała otrzymać, gdy potwierdzi w urzędzie wojewódzkim, że małżeństwo jest prawdziwe i chce być ze swoim "mężem". Kobieta w ostatniej chwili wycofała się jednak z umowy. Podobnie, jak inne Polki. Nie przekonały ich nawet groźby ze strony Nigeryjczyków i Polaków zamieszanych w proceder. - Teraz wszystkie żałują. Pieniądze rozeszły się błyskawicznie, a one mają papierowych mężów, którzy nie chcą dać im rozwodu - dodaje rzecznik prasowy straży granicznej. LIZ Czytaj więcej: Taksówki bez limitu Handzel odwołany Azoty w indeksie respect