Według kuratorów wystawy, choć pokazujący swoje prace w Krakowie artyści reprezentują trzy pokolenia i trzy różne gatunki artystyczne, to łączy ich jedno: sięganie do tradycji konstruktywizmu i nurtu figuracji. Poprzednio w Galerii MCK można było zobaczyć wczesnych mistrzów awangardy europejskiej XX w. z Belgii. - Tym razem postanowiliśmy zaprosić do Krakowa twórców współczesnych, ale o ustalonej już renomie. W ten sposób po lekcji symbolizmu, ekspresjonizmu i surrealizmu nadszedł czas na zapoznanie się z dziełami artystów odwołujących się do tradycji konstruktywizmu i nurtu figuracji - wyjaśnił dyrektor MCK, Jacek Purchla. Pokazywane w Krakowie prace Guya Vandenbrandena stanowią przegląd twórczości tego malarza od początku lat 60. XX w. do dziś. Na wystawie prezentowanych jest 36 prac belgijskiego abstrakcjonisty geometrycznego. - Vandenbranden nie tytułuje swoich prac. (...) Podobnie jak wszyscy ważni konstruktywiści jako dominant używa geometrycznych praform: kwadratu, prostokąta, sześcianu, trójkąta, prostej. (...) Jego malarstwo jest całkowicie wolne od wszystkiego, co nie jest wyłącznie formą i kolorem. (...) Z perspektywy międzynarodowej Guy Vandenbranden jest z pewnością najważniejszym żyjącym belgijskim konstruktywistą. (...) to jeden z najlepszych kolorystów naszych czasów - ocenił kurator wystawy prof. Marcel van Jole, który wraz z belgijskimi artystami przyjechał na otwarcie wystawy. Guy Vandenbranden urodził się w 1926 r. w Brukseli. Jego obrazy znajdują się w zbiorach m.in. Królewskiego Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii i Brukseli. W Krakowie zobaczyć można też 17 rzeźb Luca Ledenea, urodzonego w 1955 r. w Veurne. Rzeźbiarz ukończył Szkołę Sztuk Pięknych St. Lucas w Gandawie. Dla rzeźb Ledenea punktem wyjścia jest ludzkie ciało. Ale choć zainspirowany jego strukturą i formami, tworzy rzeźby abstrakcyjne, w których ludzkie kształty pobrzmiewają dalekim echem. - Taki jest Ledene: choć w swojej twórczości skłania się ku abstrakcji, nadal pozostaje zakorzeniony w rzeczywistości - ocenił prof. van Jole. Trzeci z prezentowanych artystów, fotograf Jan Keteleer, (używający pseudonimu JanKe), choć urodzony tylko pięć lat po Ledenie (w 1960 r. w Merksem), reprezentuje już kolejną generację artystów. Ukończył Królewską Akademię Sztuk Pięknych w Antwerpii, ale przez lata zajmował się fotografią komercyjną. Najwcześniejsze z prezentowanych w Krakowie prac pochodzą z 2003 r. Do Polski przywiózł trzy projekty, które przyniosły mu rozgłos: "Bez słów", "Milczące dialogi" i "Korzenie a tabu". Inspiracją dla czarno-białych cykli fotograficznych Keteleera stały się problemy wielokulturowego społeczeństwa Belgii - współistnienia mozaiki mniejszości narodowościowych, kwestie bariery językowej i braku dialogu między rdzennymi Belgami a imigrantami. Tych pierwszych artysta woli nazywać "starymi" a tych drugich - "nowymi" Belgami. W projekcie "Bez słów" Keteleer sfotografował owych starych i nowych Belgów, a każdemu z nich nakazał przedstawienie określonego słowa we flamandzkim języku migowym. Pojedynczo słowa te i fotografie niewiele znaczą, ale artysta z kombinacji słów - zdjęć układa zdania lub powiedzenia, takie jak: "Nieznane nie lubiane" albo "Druga strona też bywa prawdziwa". Wystawa będzie czynna do 28 września.