Na wystawie są zaledwie dwa oryginalne dzieła Wyspiańskiego: projekt witraża "Polonia" i autoportret artysty. Autorzy ekspozycji, świadomie zamiast pokazywać kilkadziesiąt prac, sięgnęli po nowoczesne sposoby prezentacji: wielkoformatowe reprodukcje, film, nagrania dźwiękowe, teatralne rekwizyty. Chcieli, by po obejrzeniu wystawy widzowie odeszli od stereotypowego postrzegania twórczości Wyspiańskiego. Nietypowa jest aranżacja wystawy. - Przypomina bardziej scenografię teatralną niż muzealną - mówił kurator i autor scenariusza wystawy Janusz Wałek. - Chodzi nam o rzucenie czaru na ludzi, którzy Wyspiańskiego znają ze szkolnych interpretacji, aby nawet widzowie do tego nieprzygotowani po obejrzeniu wystawy uruchomili swoją wyobraźnię i bardziej samodzielnie spojrzeli na Wyspiańskiego - dodał. Wicedyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Marek Świca dodaje, że "wystawa ma działać na wszystkie zmysły widza, uruchamiać wyobraźnię i pokazać, że wielkość artysty niekoniecznie musi się kryć w słodkich, pastelowych portretach dzieci". - Wyspiański w pewnym momencie zmierzył się z Katedrą na Wawelu i chciał robić rzeczy, które nawet dzisiaj z trudem przychodzą nam do głowy, bo brakuje nam odwagi, by mierzyć się z tak silną tradycją, przeszłością miasta i państwa - mówił Świca. Ekspozycję otwiera zestawienie dwóch malarskich alegorii Polski zniewolonej przez zaborców - "Zakuwanej Polski" Jana Matejki i "Polonii" Wyspiańskiego. Zwiedzający mogą stanąć na scenie, która jest rekonstrukcją sceny z teatralnej premiery "Wesela" - najbardziej znanego dramatu Wyspiańskiego i usłyszeć fragmenty tekstu, które na trwałe weszły do naszego języka jak: "cóż tam panie w polityce" czy "a to Polska właśnie!". Na wystawie przypomniano: fragmenty filmowej adaptacji "Wesela" w reż. Andrzeja Wajdy, zarejestrowaną na taśmie filmowej kreację Ludwika Solskiego jako Starego Wiarusa w "Warszawiance" i scenę ze spektaklu telewizyjnego Wajdy "Noc listopadowa" rozgrywającego się w warszawskich Łazienkach. Jedna z wystawowych przestrzeni została wyłożona lustrami. W lustrach tych odbijają się motywy roślinne z dekoracji kościoła oo. Franciszkanów w Krakowie - nasturcje i róże. W części wystawy poświęconej Katedrze na Wawelu wyeksponowano wielkie reprodukcje zaprojektowanych przez Wyspiańskiego, a nie zrealizowanych w świątyni witraży. Trzy z nich znalazły się w otwartym w tym roku w Krakowie pawilonie wystawienniczym "Wyspiański 2000". W tej samej sali widzowie mogą zobaczyć filmową impresję o katedrze, pokazywaną jednocześnie na kilku ekranach i dopełnioną fragmentami tekstu z dramatu "Akropolis". Wystawa w gmachu głównym krakowskiego muzeum potrwa do 2 marca. Zrealizowano ją dzięki środkom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przy finansowym wsparciu województwa małopolskiego.