Z przedszkoli korzysta w Krakowie około 21 tysięcy dzieci. Wciąż najpopularniejsze, bo najtańsze, są przedszkola samorządowe. Do takich placówek uczęszcza około 15,5 tys. maluchów. W zeszłym roku nie wystarczyło w nich miejsc dla nieco ponad 200 dzieci. Kilkaset innych rodzice muszą dowozić do placówek położonych daleko od domów, bo tam gdzie chcieli nie było już miejsc. Ten problem w Krakowie jest od lat - brakuje przedszkoli szczególnie na nowych osiedlach. Najtrudniejsza sytuacja jest w dzielnicach południowych Krakowa oraz w rejonie Górki Narodowej. Miejsc zaczyna też brakować na peryferyjnych osiedlach Dzielnicy VI w rejonie Mydlnik oraz w Dzielnicy XV. Nie do rozwiązania? Kłopot w tym, że na popularnych wśród młodych małżeństw nowoczesnych osiedlach przedszkola raczej nie powstaną. W większości grunty i mieszkania, które można zaadaptować na przedszkola, należą do deweloperów. A ci nie udostępnią ich za darmo. Są skłonni pomóc zaadaptować lokal, załatwić pozwolenia od straży pożarnej i sanepidu, ale na tym kończy się ich rola. Około 200-metrowe mieszkanie, które można zmienić na placówkę dla 50 dzieci, to koszt ponad miliona złotych. Zważywszy na bardzo restrykcyjne przepisy sanepidu przyszły właściciel przedszkola na samo wyposażenia kuchni musi wydać około 500 tysięcy. A przecież na kuchni sprawa się nie kończy. Przyglądając się kosztom, trudno jest się dziwić, że brakuje chętnych do zakładania przedszkoli. Alternatywa Jedynym rozwiązaniem jest tworzenie nowych oddziałów przedszkolnych przy już funkcjonujących placówkach i zachęcenie rodziców do zapisywania swych pociech do oddziałów przedszkolnych w szkołach. Tak będzie np. w Przedszkolu nr 38 na osiedlu Widok. Z budynku, który pierwotnie budowany był właśnie na potrzeby przedszkola, wyprowadzi się poczta, w wakacje odbędzie się remont, a we wrześniu oddział przyjmie kolejną grupę dzieci. Za kilka dni w nowym budynku rozgości się też Przedszkole nr 58, które do tej pory funkcjonowało przy szpitalu im. Babińskiego. Dzięki przeprowadzce będzie mogło przyjąć dodatkowo 100 dzieci. Nowe miejsca to również 20 nowych oddziałów przedszkolnych utworzonych dzięki dotacjom unijnym. Do września zostanie otwartych 18 takich placówek, później kolejne dwie. Przyjmą one dodatkowo około 450 dzieci. Nowości W tym roku czekają nas również zmiany kryteriów regulujących kolejność przyjmowania do przedszkoli samorządowych. Te podstawowe, tzw. ministerialne, pozostają bez zmian. Nadal najwyżej premiowane będą dzieci wychowywane przez samotnych rodziców, dzieci obojga pracujących rodziców oraz z rodzin zastępczych. Istotnym czynnikiem jest również kontynuowanie nauki. Zmiany będą dotyczyły tzw. kryteriów dodatkowych. Wydział Edukacji UMK przez prawie miesiąc zbierał ankiety od rodziców obecnych lub przyszłych przedszkolaków, w których przedstawiali oni najważniejsze, ich zdaniem, kryteria przyjęcia do przedszkola. Wypełniono 6718 ankiet. Najważniejszym kryterium jest kontynuacja nauki przez przedszkolaka. Według rodziców pierwszeństwo powinno też mieć rodzeństwo dziecka kontynuującego edukację przedszkolną w danej placówce. Powinno liczyć się to, że oboje rodzice pracują, a także to iż w roku kalendarzowym dziecko skończy 3 lata oraz odległość przedszkola od miejsca zamieszkania. - Weźmiemy pod uwagę propozycje rodziców - mówi Anna Korfel-Jasińska, zastępca dyrektora Wydziału Edukacji UMK. W tym roku rekrutacja rozpocznie się już 1 marca i potrwa miesiąc. Tak jak w 2008 roku rodzice będą mogli podać przedszkola pierwszego, drugiego i trzeciego wyboru. Anna Korfel-Jasińska apeluje o przemyślane wypełnianie ankiet i radzi w razie jakichkolwiek wątpliwości skontaktować się z dyrektorem przedszkola. Naciskajcie! W zeszłym roku rodzice wpadli w taką panikę, że "na wszelki wypadek" próbowali już zapisać do przedszkola roczne maluchy. Brakiem odpowiedzialności trzeba nazwać niezgłoszenie się do podpisania umowy 600 rodziców dzieci, które dostały się do przedszkoli. Gdyby wykazali nieco zrozumienia, oszczędziliby sporo stresu rodzicom tych maluchów, których nazwiska wciąż pozostawały na liście rezerwowych. Co do braku przedszkoli w nowych dzielnicach, to można tylko ubolewać, że kiedy inwestor buduje wielkie centrum handlowe, musi z własnych pieniędzy zapewnić do niego dojazd, a deweloper budujący duże osiedle nie musi zapewnić infrastruktury. Zmienić to mogą tylko klienci, którzy na stwierdzenie "przedszkola nie przewidujemy" odpowiedzą, że w takim razie oni nie przewidują kupna mieszkania w tej lokalizacji. Ewelina Zambrzycka ewelina.zambrzycka@echomiasta.pl