Prokuratura oskarżyła Mariusza W. o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad psem, za co grozi kara do dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Do wyrzucenia psa doszło w marcu, podczas spotkania towarzyskiego w krakowskim mieszkaniu. Pies, roczna suka - mieszaniec labradora - odniosła liczne i rozległe obrażenia. Właściciel psa zaraz po wyrzuceniu go przez swojego sublokatora zawiadomił klinikę weterynaryjną. Pies był leczony m.in. w Warszawie, gdzie przeszedł operację. Przeżył. 38-letni Mariusz W. z uwagi na to, że nie miał stałego zameldowania, trafił do aresztu, gdzie przebywa do tej pory. W śledztwie wyjaśnił przyczyny zajścia. Przyznał, że był pijany i wyrzucił psa, bo jego zdaniem zwierzak śmierdział, a uczestnicy spotkania brzydkie zapachy przypisali oskarżonemu. Mężczyzna był wielokrotnie karany za kradzieże, napaści i pobicia.