Skazany będzie też musiał leczyć się psychiatrycznie. Jeśli skazany nie podejmie leczenia psychiatrycznego, trafi za kratki - postanowił sąd. A mieszkańcy Jasienia nadal obawiają się podpalacza. Choć od pożaru minęło już sporo czasu, Władysława Legutko upalnej czerwcowej nocy nie zapomni nigdy. Po nocach śni jej się płonące łóżko, na którym spała. Jak mówi, cudem uniknęła śmierci. Tak jak pani Małgorzata. W jej domu podpalacz próbował podłożyć ogień pod zaworem z gazem. Gdy podpalał, Sławomir Ż. był częściowo niepoczytalny. Dlatego musi leczyć się psychiatrycznie. Takie rozwiązanie zdaniem sądu jest lepsze niż więzienie. Nad wykonaniem wyroku ma czuwać kurator.