Do tragicznego wypadku doszło w Krakowie przy moście Dębnickim nad ranem 15 lipca. Poruszające się z dużą prędkością auto wpadło w poślizg i uderzyło w słupki rozłożone na remontowanej trasie. Następnie dachowało, po czym rozbiło się o wał przeciwpowodziowy na bulwarze Czerwieńskim. Służby przybyły na miejsce po zaledwie czterech minutach. Niestety, na miejscu zginęli wszyscy czterej pasażerowie samochodu. Jednym z nich był syn lokalnej celebrytki Patryk P. Policja ustaliła, że to właśnie on - mając we krwi 2,3 promila alkoholu - kierował autem. Przyczyną śmierci - zgodnie z wynikami sekcji - były wielonarządowe obrażenia ciała, głowy i kręgosłupa. Wypadek na moście Dębnickim. Problem prokuratury W sprawie wszczęto śledztwo dotyczące umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku przez kierującego. Badając okoliczności wypadku, ustalono też, że sportowe renault megane poddane zostało modyfikacjom, nie posiadało m.in. tylnej kanapy czy klatki bezpieczeństwa. W sieci pojawiło się nagranie z miejsca zdarzenia. Na filmie udostępnionym przez Urząd Miasta Krakowa widać, jak doszło do wypadku. Wcześniej kamery zarejestrowały też pieszego, który chciał przejść przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Osoba ta cudem uniknęła zderzenia z samochodem mknącym ponad 160 km/h. Śledczy prowadzący sprawę ustalili, że świadek widoczny na nagraniu jest obywatelem Wielkiej Brytanii. W związku z tym prokuratura skierowała we wrześniu wniosek o międzynarodową pomoc prawną w przesłuchaniu mężczyzny - wcześniej potwierdzono, że Brytyjczyk opuścił nasz kraj. Wypadek na moście Dębnickim. Prokuratura zapowiada Teraz okazuje się, że śledztwo utknęło. Polscy dochodzeniowcy wciąż nie posiadają zeznań nagranego mężczyzny. - Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz wniosek, choć już trzy miesiące temu dostaliśmy potwierdzenie, że został on przyjęty do realizacji - przekazał "Gazecie Wyborczej" szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prokurator Rafał Babiński. - Jak tylko otrzymamy zeznania, będzie można uzupełnić opinię biegłych i zamknąć śledztwo - powiedział Babiński. Na ten moment wiemy, że to trwać będzie co najmniej do połowy stycznia. - Nie spodziewamy się, że do tego czasu uda się skompletować całą dokumentację w sprawie. Wszystko wskazuje na to, że postępowanie zostanie przedłużone o kolejne miesiące - dodał. Szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie poinformował również, że w najbliższych dniach prokuratura prześle do brytyjskich służb wniosek ponaglający. Źródła: "Gazeta Wyborcza", Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!