Do wypadku doszło około godziny 16.30. Przejeżdżający samochód techniczny spłoszył konie na postoju dorożek. - Woźnica niestety spadł z tego zaprzęgu. Mimo wszystko wciąż trzymał lejce. Konie pędziły i ciągnęły go za sobą. Nieszczęśliwie mężczyzna uderzył głową o betonowy murek i stracił przytomność. Ucierpiał fiakier, który usiłował za wszelką cenę zatrzymać pędzące konie oraz młoda dziewczyna, która spacerowała po Krupówkach. Nie zdążyła na czas odskoczyć - powiedział RMF FM rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek. Powóz na samym dole Krupówek zatrzymali taksówkarze. 81-letni woźnica trafił do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować mu życia. W piątek późnym wieczorem mężczyzna zmarł. Policja sprawdza, czy całe zdarzenie uchwyciły kamery monitoringu. - Turystów na Krupówkach było sporo, sprawdzamy więc też, czy nikt więcej nie ucierpiał - dodał Wieczorek. Michał Rodak