W niedzielę grupa około 40 uczestników kolonii, wraz z opiekunami, korzystała ze sztucznego kąpieliska z wodą geotermalną na obrzeżach Zakopanego. W pewnym momencie jeden z chłopców zaczął się topić. Ratownik wyciągnął go z wody nieprzytomnego - powiedział Pietruch. Po reanimacji 10-latka przewieziono karetką do szpitala. Jednak pomimo starań lekarzy nie udało się go uratować. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że procedury dotyczące bezpieczeństwa dzieci były zachowane. Opiekunowie kolonii byli trzeźwi. Chłopiec przed wejściem do wody deklarował, że umie pływać. Jak powiedział Pietruch, dziecko mogło uderzyć się w głowę i stracić przytomność. Kąpielisko nie jest głębokie. Posiada zjeżdżalnie, z których mogą korzystać dzieci powyżej 10. roku życia. Dokładne okoliczności wypadku bada policja. - Wszystko wskazuje na to, że zdarzył się nieszczęśliwy wypadek - dodał Pietruch.