W rzeczywistości po żadne auta nie jeździli, a kontakt z zamawiającymi urywał się w momencie przelania pieniędzy na konto oszustów. Przed rozkręceniem tego przestępczego interesu 39-letni Paweł N. i 32-letni Janusz R. namówili 27-letniego Andrzeja W., by udostępnił im swoje konto w banku, oddał do dyspozycji kartę bankomatową z numerem PIN i założył dwa kolejne konta w innych bankach. Za tę przysługę wypłacili mu co najmniej 1520 zł. Potem Janusz R., używając różnych kont poczty elektronicznej, zaczął zamieszczać w internecie ogłoszenia o sprzedaży samochodów. Klientów zachęcał niskimi cenami, które szły w parze z atrakcyjnym wyposażeniem pojazdów. Potencjalnych nabywców zapewniał o legalnym, udokumentowanym pochodzeniu samochodów, przebiegu i tym, że nie uległy one dotąd wypadkom. Na portalach zamieszczał także zdjęcia pojazdów, co miało podnieść atrakcyjność oferty i wzmocnić jej wiarygodność. - Ogłoszenia były przeważnie zamieszczane z komputerów znajdujących się w ogólnodostępnych kawiarenkach internetowych zapewniających anonimowość - opowiada Beata Stępień-Warzecha, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - W ogłoszeniach podawane były numery kontaktowe telefonów komórkowych. Osoba zainteresowana zakupem pojazdu dzwoniła na podany numer bądź kontaktowała się za pomocą poczty internetowej. Telefony odbierali Janusz R. lub Paweł N. Oskarżeni twierdzili, że samochód trzeba sprowadzić z zagranicy, a realizacja zamówienia musi być poprzedzona wpłatą zaliczki. Jej wysokość najczęściej wahała się pomiędzy tysiącem a dwoma tysiącami złotych. Pieniądze były wpłacane na wskazane konta bankowe, a oszuści wybierali gotówkę w bankomatach przy użyciu kart. Znaleziono dowody na to, że w ten sposób wyłudzili pieniądze od ponad 100 osób. Łączna kwota wpłaconych przez nich zaliczek wyniosła blisko 169 tys. zł. Ze względu na duży obszar działania przestępców, którzy za pośrednictwem portali internetowych oszukali klientów z różnych części kraju, śledztwo w tej sprawie realizowała Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu. Natomiast proces będzie się toczył przed Sądem Rejonowym w Gorlicach. - Podobnych oszustw było w kraju wiele, ale po nagłośnieniu takich zdarzeń przez media klienci stali się ostrożniejsi, więc coraz trudniej wyłudzić w ten sposób pieniądze - dodaje Beata Stępień-Warzecha. - Poszkodowanych skusiła cena i wyposażenie samochodów. Warto pamiętać, by do wyjątkowych ofert podchodzić z dystansem i ostrożnością. SZEL