- Sytuacja się poprawiła, ale nie można mówić o powrocie do normy, bo tak będzie, gdy pociągi znów będą mogły korzystać z trakcji elektrycznej. Chcąc coś zrobić przy trakcji elektrycznej, trzeba wstrzymać ruch, a my od rana próbujemy ten ruch uporządkować i rozładować. Na naprawę trakcji przyjdzie czas później. Ale największe spóźnienia i oczekiwanie podróżnych mamy za sobą - powiedział po południu dyspozytor z krakowskiej Ekspozytury Kierowania Przewozami PKP SA, Wiesław Dudek. Zastrzegł, że utrudnienia na tym szlaku kolejowym będą odczuwalne jeszcze jutro. Trakcja elektryczna w miejscu wypadku jest nadal uszkodzona. Dlatego pociągi przeciągane są zastępczymi lokomotywami spalinowymi między Osielcem a Chabówką, czyli na dystansie 18 km. Kolejarze mają do dyspozycji cztery lokomotywy spalinowe. Cześć składów jest mocno obciążona dodatkowymi wagonami, natomiast w kierunku Krakowa pociągi muszą pokonywać spore wzniesienie, dlatego niektóre muszą być ciągnięte nawet przez dwie lokomotywy. Od północy do południa na szlaku tym kursuje około 25 pociągów. W niedzielę, w związku ze zmianą turnusów feryjnych, na tą trasę wyruszyły dodatkowe trzy pociągi kolonijne i dwa ekspresowe. Po zablokowaniu trasy, zwłaszcza od strony Krakowa, doszło do nagromadzenia pociągów oczekujących na możliwość przejazdu. Kolonistów z pociągów, które utknęły w drodze do Zakopanego, jeszcze rano przewieziono do Chabówki autobusami, a potem znów koleją do miasta pod Giewontem. Do godz. 16. kolejarzom prawie udało się uporządkować ruch na trasie między Krakowem a Zakopanem. Od północy do popołudnia pasażerowie prawie 30 pociągów zostali dowiezieni do celu kombinowanymi środkami lokomocji. Podróżni z czterech pociągów, które na skutek skrócenia kursów dotarły tylko do Suchej Beskidzkiej, zostali przewiezieni do Zakopanego autobusami. Pasażerów następnych 17 pociągów, aby ominąć uszkodzony odcinek trasy, przewożono autobusami między Osielcem a Chabówką. Z tych stacji znów mogli kontynuować podróż koleją. W końcu pociągi zaczęto przeciągać przez uszkodzony odcinek lokomotywami spalinowymi - takich składów do godz. 16. było osiem. Według Wiesława Dudka, pracownicy kolei będą potrzebować około 12 godzin czasu na ustawienie 3 słupów i przewieszenie sieci trakcyjnej. Oznacza to, że ruch pociągów będzie musiał być jeszcze wstrzymany na taki właśnie czas. - Między godz. 1. a 4. w nocy na tym odcinku mamy wynikającą z rozkładu jazdy przerwę na różnego rodzaju roboty i prawdopodobnie zostanie ona wykorzystana na naprawę uszkodzonej sieci. Niewykluczone, że jutro trzeba będzie jeszcze na jakiś czas wstrzymać lub ograniczyć ruch, aby dokończyć te roboty - zaznaczył dyspozytor. W nocy wykoleił się elektrowóz ciągnący pusty skład kolonijny. Przyczyną było najechanie na ciężarówkę z drewnem, która utknęła na przejeździe kolejowym. Nikt nie odniósł obrażeń. Wypadek wywołał spore opóźnienia w ruchu w kierunku Zakopanego. Niektóre pociągi notowały nawet trzygodzinne opóźnienia. W pierwszej kolejności przepuszczane były pociągi kolonijne. Na powitanie jednego z nich na zakopiański dworzec wyszedł także reporter RMF Maciej Pałahicki. Posłuchaj: