To powrót do starej nazwy, którą w dziwnych okolicznościach zmieniono w 1934 roku - opisuje Gazeta Krakowska. Blisko sześciuset mieszkańców w grudniu ubiegłego roku dowiedziało się, że może mieć problemy z wymianą dowodów osobistych, bo okazało się, że mieszkają we wsi... która nie istnieje. Przynajmniej w oficjalnym spisie miejscowości, który znajduje się w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. W rejestrze figuruje nie Trzemesna, a Trzemeszna. Galimatias z nazwą małej wioski wyszedł na jaw zupełnie przypadkiem, gdy centralny komputer konsekwentnie odrzucał wszystkie kwestionariusze o wymianę dowodów osobistych z nazwą Trzemesna. Nakazywał przy tym poprawienie nazwy na Trzemeszną. Miejscowi nie mają wątpliwości - ich ojcowizna to Trzemesna i o jakichkolwiek zmianach nie chcą słyszeć. Rozpoczęli bój o pozbycie się jednej literki z nazwy swojej wsi. - Z dawien dawna Trzemesna jest i tyle - podkreśla z najstarsza mieszkanka wioski, 93-letnia Anna Obal. Nazwa Trzemesna figuruje również w kronikach kościelnych. Ksiądz Adam Wojciechowski, który od dziesięciu lat jest tu proboszczem, nie przypomina sobie jakiegokolwiek innego zapisu nazwy miejscowości w księgach parafialnych. A trzeba dodać, że najstarsze kroniki pochodzą z lat 1912 i 1917. Nikt nie wie, skąd w rejestrach warszawskich znalazła się Trzemeszna. - Tym bardziej, że co najmniej od XIX wieku w publikacjach i artykułach prezentowano wieś jako Trzemesną. Do zmiany nazwy, i to tylko w domumentach urzędowych, doszło prawdopodobnie około 1934 r., gdy przeprowadzano spis miejscowości i wiele z nich straciło status miasta. - O nazwie Trzemeszna wiedzieliśmy od dawna, ale do tej pory nikt z tego powodu nie robił problemów - wyjaśnia wiceburmistrz Tuchowa Kazimierz Kurczab. - Gdyby nie te dowody osobiste, to pewnie sprawy by nie było. Samorządowiec przyznaje jednak, że spotkał się przed laty z nazwą Trzemeszna. - Kiedy ponad ćwierć wieku temu zaczynałem pracę w miejscowej szkole, na niektórych meblach była przyklejona kartka inwentarzowa z napisem "Szkoła w Trzemesznej" - wspomina. Ostateczna decyzja o zmianie w spisie miejscowości zależy od wicepremiera Grzegorza Schetyny. Na jego biurko trafiła już uchwała tuchowskiej rady gminy w tej sprawie. Przeprowadzone zostały ponadto konsultacje i minireferendum. Uprawnionych do wyrażenia opinii było 420 mieszkańców wsi, ale na zebranie przyszło... 16 osób. Wszyscy powiedzieli, że chcą mieszkać w Trzemesnej i to przesądziło sprawę. Pozostali mieszkańcy powinni podziękować 16 aktywnym osobom, bo to tylko dzięki nim zamiana Trzemesznej na Trzemesną nie uderzy ludzi po kieszeni. Gdyby została Trzemeszna wszyscy musieliby zmienić niektóre dokumenty, prawa jazdy oraz pieczątki, a tak nie muszą tego robić.