Jak wynika z nieoficjalnych informacji PAP, wszyscy poszkodowani prowadzili działalność gospodarczą. Policja rozpatruje dwie wersje: rozliczeń finansowych lub wymuszeń haraczu. - Na razie nie potwierdzam takich informacji. Z naszych danych wynika, że prawdopodobnie krąg poszkodowanych osób nie jest przypadkowy - powiedział rzecznik KGP. Krakowska prokuratura połączyła w poniedziałek do wspólnego prowadzenia śledztwa dotyczące wybuchów z 29 czerwca przy ul. Siarczanej i Jeleniogórskiej oraz z niedzieli przy ul. Krymskiej. - Czynności wykonuje policja pod nadzorem prokuratury - powiedziała rzeczniczka prokuratury okręgowej Bogusława Marcinkowska. Dwa portrety, ale jeden sprawca? Policja opublikowała dziś dwa portrety pamięciowe podejrzewanych o podkładanie ładunków wybuchowych. Jak powiedziała jednak INTERIA.PL Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji, niewykluczone, że sprawca jest jeden. Portrety uzyskano bowiem z dwóch różnych źródeł. Według opisu jeden z podejrzewanych to mężczyzna w wieku 25-30 lat, mający ok. 180 cm wzrostu, lekko otyłą sylwetkę, owalną szeroką twarz, krótkie, ciemne włosy, ciemne oczy, nos średniej wielkości lekko bulwiasty, usta średnio grube, lekko wklęsłe. Drugi portret pamięciowy przedstawia mężczyznę w wieku ok. 45- 50 lat, mającego ok. 185 - 190 cm wzrostu, o krępej sylwetce. Podejrzany ma "trapezoidalną twarz, opaloną cerę, szeroko rozwarte oczy, nos średniej wielkości lekko bulwiasty i długie, faliste usta" - podała policja. Funkcjonariusze przeglądają także zapisy monitoringu - zarówno miejskiego, jak i prywatnego - z miejsc, w których doszło do wybuchów. Seria eksplozji na terenie Krakowa Od końca czerwca w Krakowie doszło do czterech eksplozji ładunków wybuchowych domowej konstrukcji. - Osoby i miejsca wybierane przez sprawców nie były przypadkowe - powiedziała Cisło. Tylko jednego ze zdarzeń - wybuchu przy ul. Skarżyńskiego, do którego doszło 14 lipca - policjanci nie łączą z pozostałymi eksplozjami. 29 czerwca w rejonie Borku Fałęckiego w Krakowie doszło do dwóch wybuchów, w których trzy osoby zostały ranne. Pierwsza eksplozja miała miejsce przy ul. Siarczanej, gdy 52-letnia właścicielka domu jednorodzinnego otwierała pilotem bramę garażu. Kobieta oraz jej 22-letni syn zostali ranni. Druga eksplozja nastąpiła przy ul. Jeleniogórskiej, gdy 55-latek próbował przenieść coś z piwnicy. Wczoraj - 17 lipca - doszło do trzeciego wybuchu. 65-letni mężczyzna został ranny w wyniku eksplozji ładunku znalezionego na posesji przy ul. Krymskiej w Krakowie. 30 tys. za informacje o sprawcy Do 30 tys. zł wzrosła nagroda wyznaczona przez Komendanta Wojewódzkiego Policji za pomoc w ujęciu sprawców. Informacje, które mogą być przydatne można zgłaszać na numery telefonów: 997, 12 615 55 10 lub 12 413-44-44. Policja apeluje do mieszkańców, by nie dotykali podejrzanych przedmiotów znalezionych na posesjach. Nad wyjaśnieniem tej sprawy pracuje specjalna grupa policjantów i funkcjonariuszy CBŚ. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Adam Rapacki, który nadzoruje m.in. policję, powiedział dziennikarzom, że ze wstępnych ustaleń wynika, że ładunki nie miały "wyrafinowanej konstrukcji, technologicznie były dość prymitywne". - Mam nadzieję, że sprawca lub sprawcy zostaną w najbliższym czasie wykryci i zatrzymani - dodał.